Katastrofa, a może lekcja historii


Kręcę się. Nie wiem gdzie jestem. Zataczam błędne koło. Droga bez wyjścia. Znasz to.? No to mamy coś wspólnego. Nie wiem jak to się dzieje. Jak to jest, ale przecież to jest chwilowe. Jak zawsze. Coś trwa tylko jeden moment. Pytanie: Czy jest coś co trwa wiecznie.? Wszystko się kiedyś kończy. Życie. Miłość. Przyjaźń. Rzeczy się psują, a miejsca są niszczone przez ludzi. Jaki to wszystko ma sens. Jakie konsekwencje czegoś co nie jest wieczne. Zguba. Zagubienie. Jak kto chce. Ja wiem tylko, że pojęcie wszystkiego też nie jest wieczne. Kiedyś się skończy.
Każdy się podnieca filmem pt. "Titanic". Wiecie czemu ja lubię ten film.? Za prawdziwość katastrofy, bólu i nadziei. Tak, za historie o wiecznej miłości. O życiu, ale czy prawdziwym.? Każdy ma w swoim sercu jakąś katastrofę. Tatuś Ci nie kupił nowych najaczy, szmato.? Tak myślałam. To Twoja katastrofa. Możesz ją mieć. Teraz pomyślmy na trzeźwo. Za mało szalup. Słaba organizacja. Praktycznie zerowa. Dla was to nic nie znaczy. Przejmujcie się, że wasze najnowsze PsP się zepsuło, że wasz laptop nie ma kamerki. Brawa dla was idioci. Wiecie co jest katastrofą.? Nie to co się stało na RMS Titanic, to się stało i wynikiem tego było polepszenie wymogów dotyczących szalup, komunikacji, organizacji podczas tak wielkiego nieprzewidywalnego wydarzenia. (Jedno jest jednak pewne. czemu tak wielu niewinnych, prostych, normalnych ludzi musiało przypłacić za to życiem.?) Katastrofą jest wasze zmarnowane życie. Tam ludzie tacy jak kapitan Smith wiedzieli, że ich śmierć właśnie nadeszła, że musi zostać z ludźmi, których miał pod opieką. Nie mógł uwierzyć w to co się stało. To było niemożliwe. Niezatapialny. A wy nie wiecie co jutro zjeść na obiad. On nie miał jutrzejszego obiadu. On miał to co teraz czyli porażkę, ale powitał tą porażkę z szacunkiem. Otwórzcie oczy. Nie jesteście pępkami świata. No chyba, że swojego... Żal mi ludzi, którzy podniecają się filmem bo jest w nim akcja. Bo jest tam scena seksu i pokazanie piękna nagiej kobiety. Film miał pokazać jak dwoje ludzi może o siebie walczyć pomimo przeciwności. Pomimo tak odrębnego życia. To jest piękne, ale czy realne.? Czy człowiek znający osobę kilka dni jest w stanie dla niej poświęcić życie.? Odpowiedzcie sobie sami. Szczerze... Wracając do filmu jest on pokazaniem życia w tamtych czasach. Dla niewtajemniczonych rok 1912. Tak do zapamiętania. Mówię serio. To ważne. Jesteś nikim jak lubisz film "Titanic", a nie wiesz kiedy zatonął RMS Titanic. Bicz. Czyli mamy świat trzeci. Ludzi, którzy płyną do Ameryki po lepsze życie. Nie mają nic poza biletami. Są biedni. Zabrali ze sobą dwa, trzy bagaże. Klasa druga, która jest przeciętna. Ludzie tam mają pieniądze, ale nie są tak bogaci i znaczący w społeczeństwie jak klasa pierwsza. Czyli milionerzy, ludzie, którzy znaczą bardzo wiele dla tamtego świata. Przypominam żyjemy w innym wieku. Jest to zobrazowaniem grup społecznych. Jednak najważniejszą rzeczą, którą pokazuje film jest powaga katastrofy niezatapialnego statku. To jest najważniejsze. Najbardziej realne i prawdziwe z całego filmu. Najsmutniejsze jednak jest to, że każdy z nas będzie miał w sercu do końca życia niektóre wydarzenia z życia. Opiszę to jeszcze w innych notkach teraz jest jeszcze jedna ważna rzecz. Kojarzycie z filmu "Serce Oceanu".? Motyw przewodni w filmie. Istnieje naprawdę.
Trochę więcej historii, polecam:





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą