Kara za wieczność


Co robimy, żeby być lepszymi ludźmi.? Jak się staramy, żeby nasze życie chociaż w małym stopniu przybliżyło się do ideału.? Czy chcemy pomocy.? U kogo jej szukać.? Znów pytania bez odpowiedzi. Kolejne zapisane strony o bezczynności. Trzeba działać, ale gdzie szukać siły.? W nas samych. Pokonamy wszystkie przeszkody. Będziemy na szczycie, jeśli tylko czegoś naprawdę pragniemy.
Każdy z nas ma inną historię swojego życia. Każdy z nas przeżywa je na swój sposób. Żadna historia się nie powtarza. Wszyscy jesteśmy inni, chociaż wszyscy jesteśmy podobni. Każdy ma jedną prawdziwą historię miłości. Nieszczęśliwą. Jednak na tyle piękną, że lubi do niej wracać. Do czego ja lubię w takim razie wracać.? Do wspólnych zachodów słońca na 12 piętrze, na dachu, nad przepaścią, jednak w poczuciu bezpieczeństwa. Lubię wracać do wspólnych chwil, które nie powrócą. Lubię leżeć na parapecie i patrzeć na pioruny. Kiedyś robiłam to z Tobą, teraz sama patrzę i wspominam to co było. Wyładowuję swoją złość. Pioruny układają się w pozycji poziomej. Chcą mi coś przekazać. Nie słucham nic innego oprócz nich. Nie potrafię zrozumieć ich języka, więc staram się odczytać coś z ich potęgi. Chcą, żeby ktoś zmusił ich do powolnego uderzenia, żeby ludzie zobaczyli ich moc, tak jak ja ją widzę, ale nikt się tego nie podejmie. Uderzają i giną, po drodze uderzają w gwiazdy, które są spadającymi gwiazdami w czyichś marzeniach i spełniają życzenia. Piękna całość, która została utworzona przez dramatyczność nocy. 
*
Podszedł do dziewczyny i zapytał:
- Czego pragniesz.?
- Nie chcę umierać. Nie chcę być przez Ciebie zamordowana. Pragnę żyć. Żyć wiecznie. - powiedziała ze strachem w oczach.
On nie wiele myśląc tak zrobił. Ugryzł ją, a później wypowiedział kilka słów po łacińsku.
Vos. Mulier vult habitare. Vos. Tibi morte morietur. Nasci denuo. Non posset amare, nisi quem sitire nunc amet. Nunquam novit amor. Mors vel aeterna passione. Vos me delegit. Ego sum domini vestri. Saecula. Mihi pares. Tute tutum. Tu es dilectus meus, sed eius, per libidinem.
[Ty. Kobieta, która chce żyć. Ty. Umrzesz. Narodzisz się na nowo. Nie będziesz zdolna do miłości, ale ten, którego kochasz teraz będzie pragnął Ciebie. Nigdy nie zaznasz miłości. Śmierć lub cierpienie wieczne. Wybrałaś mnie. Jestem Twoim panem. Na zawsze. Jesteś mi posłuszna. Jesteś bezpieczna. Jesteś moją ukochaną, ale jego poprzez pożądanie.]
- Jestem taka jak Ty.? Jestem potworem. - zaczęła krzyczeć i uderzać go w klatkę piersiową.
Szarpnął ją mocno za ramię i polecieli wysoko w przestworza. Ona nie mogła oderwać od niego wzroku. Był brutalny i niesamowicie silny. Przewyższał każdego szybkością i błyskotliwością. Ona nie była już zdolna do miłości. Stała się kreaturą wampira. Nie wiedziała czemu nadal czuje uczucie miłości. Zakochała się w chłopaku, który właśnie leciał i targał ją za sobą. Nie mogła w to uwierzyć. Chłopak rzucił nią w szybę domu, która automatycznie się roztrzaskała na miliardy maleńkich kawałków. Poczuła zapach krwi. Swojej krwi, która sączyła się z jej ciała na biały dywan położony w pokoju. Był zachlapany krwią. On gwałtownie ją podniósł i zaniósł do łazienki. Spojrzała w lustro. Zobaczyła siebie, ale nie była tego pewna. Dziewczyna w lusterku była inna niż wszystkie inne. Miała mroczne spojrzenie, piękne czarne włosy, bladą cerę, czerwone pełne usta, zęby bielsze niż śnieg, uśmiech anioła, skrzydła Anioła Ciemności. Zainteresował ją jednak tatuaż. Był on na jej nadgarstku i przedstawiał napis:
Sperare

(łac. nadzieja). Był on otoczony pięknymi ptakami, które układały się w slalom. Wzięła jego rękę i zobaczyła identyczny. Nie mogła się napatrzeć. Wydawało jej się, że na zawsze będzie szczęśliwa. Wtedy wszedł do łazienki ON. Chłopak, którego kochała, gdy była zwykłą nastolatką. Poczuła jego zapach, jego pożądanie. Rzuciła się na niego, aby móc go skosztować. Wtedy przed oczami zobaczyła swoją matkę, której nie znała, bo umarła, gdy ona była jeszcze małą dziewczynką. Usłyszała jej głos. Mogła jej się dokładnie przyjrzeć. Czas stanął w miejscu. Zaczęła słuchać.
- Jeśli chcesz krzywdzić, krzywdź siebie. Od teraz lubisz ból. Twoja droga mogła wyglądać tak jak moja, wybrałaś wieczność. Pokochaj kogoś. Tego, który zamienił Cię w szkarłatną i bezlitosną bestię. Będziecie na zawsze razem przeciwko światu. Będziecie na zawsze razem. To dobry chłopak. Wykonał swoje zadanie. Miał Cię zabić, ale dał Ci wybór. Nikomu go jednak nie daje. Musi Cię kochać, bo nie zabił Ciebie podczas gdy mnie tak. Mi nie dał wyboru. Mnie rozszarpał, bo musiał. Mnie pokaleczył. Mnie zabił. Nie gniewaj się na niego. W Twoim ciele płynie szlachetna diamentowo-czerwona krew. Musisz się pogodzić ze swoim losem. Oszczędź tego chłopaka, kocha Cię za sprawą uroku. Bądź rozsądna i pomimo kary za wieczność nie poddawaj się i kochaj. Ostatnia nadzieja nie umrze dopóki Ty żyjesz i masz tatuaż. Jego znaczenie jest tłumaczone dla Ciebie jako nadzieja na miłość w natłoku kłamstw, które układają się przed Tobą. Nie giń i niech nikt nie zginie przez Ciebie. 
Wróciła na ziemię z krainy, której nikt nie zna. Uciekła z domu. Zostawiła wszystko, co dotychczas znała i kochała. Nie wiedziała co ma robić. Nikt jej nie znał. Wszyscy zapomnieli. Został jeden człowiek, a może istota pozaziemska.? Wampir.? Bestia.? Krwiopijca.? Na pewno, ale ona zaczęła go kochać. Tak mocno, że zapomniała czym jest człowieczeństwo. Została wplątana w szereg kłamstw, które uważała za prawdę. Gdy się o tym dowiedziała, nie mogła z tym żyć. Przykazanie bestii: nie możesz zabić swojej ukochanej bestii. Ona to zrobiła. Rozszarpała mu gardło. Zabiła go, bo nie powiedział jej prawdy, że to tylko podświadomy sen. Wszystko zniknęło. Ona też.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą