Miejsca


Są takie miejsca, gdzie czas stoi w miejscu. Będąc w takim miejscu liczymy się tylko my. Nie ma nic ważnego, liczy się chwila. Czemu tak nie jest w życiu.? Bo Ziemia cały czas się obraca, a czas płynie. My musimy się dostosować, ale są osoby, które się wyodrębniły. Są wyjątki. Są osoby, które nie podążają za modą, są wyjątkowe. Mają coś o co walczą, co nigdy nie będzie ich wadą.
Byłam w wielu krajach: Hiszpania, Grecja, Francja, Słowacja, Czechy, Chorwacja, Słowenia, Serbia, Macedonia, Austria, Niemcy, Węgry, Rumunia, ale do czego zmierzam. Każde miejsce było i jest inne. Z każdym miejscem mam inne wspomnienia. Wiele miejsc, wiele mnie nauczyło. Poznałam różne kultury, spotkałam wspaniałych ludzi oraz poznałam niesamowitych znajomych nie tylko z Polski. Nigdy tego nie zapomnę i zawsze będę starała się wracać do miejsc, w których byłam. Tak samo jeśli chodzi o Polskę, nie byłam tylko na mazurach (ale to w tym roku ulega zmianie). Niby ten sam kraj, a jednak w różnych miejscach inne obyczaje, tradycje. Tak jak z ludźmi. Możemy chodzić do jednej szkoły, ale każdy z nas będzie inny. Niezależnie od nikogo.
Wszystko wydaje się takie proste, a jednak jest bardzo skomplikowane. Co gorsze, wszystko się jeszcze bardziej komplikuje. Mój stan.? Nie wiem, co mam myśleć, co robić. Pomoc, pomoc, pomoc, ale od kogo.? No właśnie. Nie ważne. Ten, kto ma to zrozumieć, to zrozumie. Nic mi się nie chce. Jestem. Hm... nie jestem sobą. Jestem wrakiem mnie. Wiedziałam, że to się stanie, ale nie spodziewałam się, że tak szybko. Załamuję się nad sobą. Zaraz wstanę i pójdę. W siną dal. Jak najdalej od problemów. Nie wiem upiję się powietrzem, naćpam zdarzeniami i będę palić teraźniejszość, albo standard tych rzeczy. Powinnam iść na trening, ale jutro idę na łyży i nie chcę być poobijana. Tak wiem, to mnie nie ominie. No to muszę się ruszyć, ale to trudne. Mogłabym poćwiczyć w garażu, ale tam jest chłodno, więc sobie odpuszczam. Może zrobię zdjęcia, to pokaże wam moją inwencje twórczą w powietrzu. Brzmi ciekawie, takie też jest. Zobaczymy. Co tam jeszcze.? Płytka skończona. Czyli została mi ostatnia i stracę pracę. Nieee. Chyba cała ta bieganina i to załatwianie zaczęły mi się podobać. Lubię robić coś co umiem, lubię i w czym jestem dobra. Tak mi się wydaje, ale gdyby nie, to Lord by mnie o to nie poprosił. Znów piszę o sobie... Kurcze. Muszę się tego oduczyć. Za dużo o mnie wiecie. Może dzisiaj coś jeszcze napiszę, ale chyba nie, więc notka jutro. Może odnajdę wenę twórczą, z którą ostatnio u mnie kiepsko. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą