Pokonując życie



Jechałam autobusem. Było ciemno, a ja nie myślałam dokąd jadę. Chciałam odjechać jak najdalej. Słuchałam mojej ulubionej piosenki. Myślałam o słowach, które są w niej. Myślałam tak naprawdę o paradoksie życia. Nie wiem czego oczekiwałam. W pięknie ciemności nocy nie było widać moich łez. Nie przejmowałam się nimi. Nie istniało nic. Czemu wpadłam w taki stan.? Bo nic mi się nie udawało, z niczego nie byłam dobra, wszystko mnie dobijało. Autobus był długi. Siedziałam sama na końcu patrząc na ludzi przede mną. Autobus zatrzymał się na przystanku. Wtedy zobaczyłam Ciebie. Byłeś dla mnie obcą osobą. Nie znałam Cię, ale zakochałam się w Twoim spojrzeniu. Chyba zobaczyłeś to w moich oczach i od razu do mnie podszedłeś. Byłam przestraszona. Zapytałeś się czy możesz mi potowarzyszyć, ja z uśmiechem na twarzy odpowiedziałam, że tak. Poznawaliśmy się kilka miesięcy. Wtedy zrozumieliśmy jacy jesteśmy dla siebie ważni. zaczęliśmy być ze sobą. Spotykaliśmy się codziennie, nasz świat był nami, nic innego nie istniało. Byliśmy nierozłączni dopóki nie powiedziałeś mi, że wyjeżdżasz. Wtedy się załamałam. Powiedziałeś, że wyjeżdżasz za granice. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie wiem czemu pozwoliłam Ci odejść. Powiedziałeś, że będziemy w związku na odległość. Będzie tak jak było i będziesz mnie odwiedzał. Zgodziłam się na to. Wiedziałam, że przetrwamy to i wrócisz do mnie. Szłam do Ciebie następnego dnia. Chciałam się pożegnać. Otworzyła mi Twoja ciocia i przekazała mi list od Ciebie.
Jak mogłaś być taka głupia. Nigdy Cię nie kochałem. Byłaś dla mnie nikim. Chciałem się Tobą tylko pobawić. Byłaś brzydka, nadal jesteś. Nigdy nie zadzwonię. Nigdy mnie już nie zobaczysz. Wyjechałem bo nie mogłem już z Tobą wytrzymać. Byłaś nikim. Nie chcę Cię znać. Nie pisz, nie dzwoń. Nie bądź idiotką. Nie kochałem Cię. Nigdy. Nie kochałem. Jak mogłaś być taka naiwna. Pozdro dla Ciebie. 
Po tym liście zawalił mi się świat. Kilka tygodni nie chodziłam do szkoły. Z nikim nie rozmawiałam. Nie mogłam. Za bardzo mnie zraniłeś. Nie mogłam w to uwierzyć. Byliśmy dla siebie idealni. Kochałam Cię, jak nikogo innego. Byłeś dla mnie wszystkim. Wszystko nie znaczyło dla Ciebie, mnie. Nie mogłam uwierzyć, nie wierzyłam. Wykryto u mnie chorobę serca. Zostało mi kilka dni, miesięcy, lat życia. Mój czas był naznaczony chorobą. Nie chciałam już nic przeżyć. Chciałam, żeby choroba mnie powoli wykańczała i zabijała. Boleśnie i długo. Nie wierzyłam w żadnego człowieka. Nikt dla mnie nie miał uczuć. Wszyscy byli maszynami do zabijania uczuć. Zaczynałam umierać. Nie było dawcy. Nie było Ciebie, więc nie miałam niczego i nikogo. Widziałam jak moi rodzice się męczą. Chciałam odejść, żeby nie musieli znosić moich cierpień z Twojego powodu. Nikt nie wiedział o tym do czego doprowadziłeś. Nikt nie wiedział co zrobiłeś. Tylko ja. Nie miałabym odwagi powiedzieć źle o Tobie. Poddałam się w życiu. Przestałam o nie walczyć. Wtedy pojawił się dawca. Nie mogłam w to uwierzyć. Chciałam zginąć, a jakiś dobroduszny człowiek daje mi szanse na życie. Nie chciałam tego, chyba, że Ty byś do mnie wrócił. Wszystko bym dla Ciebie zrobiła. Wtedy w domu, przeszukując mój pokój i patrząc na nasze wspólne zdjęcia znalazłam list od Ciebie. Zaczęłam płakać i krzyczeć. Spojrzałam na jedno ze zdjęć, które było dołączone do listu. Tam była kartka.! Ze łzami w oczach ją wzięłam w ręce i zaczęłam czytać.
Kochanie, ten list ode mnie ma zamienione formy. Podałem tam przeciwieństwa tego co czuję. Wiesz, że nie umiem poetycko pisać, więc przepraszam, że to ma taki charakter. Nie chciałem, żebyś miała problemy, gdy Twój tata to znajdzie, więc zamieniłem to, tak jak pisałem na przeciwieństwa. Kocham Cię i przyjadę, kiedy tylko będę mógł. 
Ucieszyłam się i od razu wzięłam telefon. Twój numer był niedostępny. Uznałam, że zadzwonię po operacji, gdy już będziemy mogli być razem. Miałam anoreksję, depresję, załamania nerwowe, zaburzenia osobowości. Wszystko naraz przez człowieka, którego kochałam i nie zrozumiałam tego co do mnie czuł. To było prawdziwe, a ja uwierzyłam w list. Teraz miałam chore serce. Moje ciało nie wytrzymywało. Moje serce, nie dość, że złamane to jeszcze się kruszyło. Teraz wiedziałam, że będzie całe. Chciałam żyć, bo wiedziałam, że mam dla kogo. Wiedziałam, że ktoś jest przy mnie. Tym ktosiem byłeś Ty. Pojechałam do szpitala, w którym powinnam być już dawno, ale nie chciałam bo wtedy nie miałam po co żyć. Teraz było inaczej. Chciałam i wiedziałam po co żyję, żeby kochać. Moi rodzice widzieli błysk i nadzieję w moich oczach. Dało im to wiarę w życie. W to, że będę dla nich, cały czas. Późniejszych wydarzeń nie pamiętam. Spałam. Byłam pogrążona w głębokim śnie. Gdy się obudziłam od razu zebrało się przy mnie mnóstwo osób. Przeżyłam. Wszystko się udało. Jestem zdrowa i będę żyć. Nie mogłam w to uwierzyć. Byłam tak szczęśliwa, jak jeszcze nigdy. Niestety za wcześnie. W tłumie ludzi zobaczyłam rodziców mojego ukochanego. Uśmiechali się do mnie ze łzami w oczach. Poprosiłam o rozmowę z nimi na osobności. Życzyli mi szczęścia w życiu i wręczyli list. Przestałam lubić listy. Cieszyłam się w to, że jest on od niego. Może przyjedzie w weekend. Miałam tysiące myśli o tym jak spędzimy ten czas, razem. Zaczęłam czytać.
Skarbie bądź silna. Jestem z Tobą. Przeczytaj to uważnie. Tutaj nie ma żadnych tajemnic. Gdy dowiedziałem się o Twoim stanie i to spowodowanym przeze mnie moje życie straciło sens. Nie mogłem przecież Cię tak zostawić i chciałem wracać. Wtedy rodzice mi powiedzieli, że jesteś chora. Na serce. Nie znam się na chorobach, ale bardzo się przejąłem. Brzmiało to dramatycznie i w Twoim stanie pewnie takie było. Chciałem przyjechać, ale usłyszałem, że nie masz dawcy. Przeraziłem się i od razu wróciłem do kraju. Tam załatwiłem wszystkie formalności. Co to oznacza.? Kochanie, abyś Ty mogła być szczęśliwa potrzebowałaś mnie. Teraz mnie masz. Bijesz mną i masz moje serce. Na zawsze będę w Tobie. Kocham Cię. Zawsze Cię kochałem, a tamten pierwszy list był największym błędem mojego życia i zniszczył Twoje. Nie mogłem żyć z myślą, że umrzesz. Dlatego to zrobiłem. Kocham Cię. Na zawsze. Wiem, że Ty w takiej sytuacji też byś dla mnie zrobiła wszystko. Nie płacz, że mnie nie ma. Ja przecież jestem. Duchem w Tobie, ciałem w Twoim sercu. Miłość nie ma przeszkód. 
Jeden ruch człowieka zmienia jego życie. Jedna decyzja, która jest podjęta przez nas może zupełnie zmienić bieg wydarzeń. Z wieloma ludźmi się rozstaniemy, ale to nie znaczy, że nasze drogi już nigdy się nie zejdą. Historia jest oparta na faktach. Dziewczyna żyje i cieszy się życiem. Nie rozpamiętuje tego co było. To nie był jej wybór. Była dla kogoś tak ważna, że chłopak oddał jej swoje życie. Takich historii jest wiele. One nie maja być popularne i znane. One mają dawać nadzieję, pokazywać, że ludzie pokonują strach. Kieruje nimi odwaga. Są w stanie zrobić wszystko, aby osiągnąć to do czego dążą. Bądźmy tacy. Musimy spróbować dostrzec prawdę w życiu. Musimy zobaczyć dobroć w ludziach. Tego się trzymajmy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą