Szlochając w ukryciu


Nie kochałam tak mocno jak teraz. Nigdy mi tak bardzo nie zależało. Kiedyś byłam inna. Smutna. Moja świeczka posiadała tlący się knot. Teraz wszystko odżyło. Moja świeczka pali się oślepiającym płomieniem. Nie zgasnę, dopóki jesteś przy mnie. Chce mi się śmiać. Chcę płakać ze szczęścia, ale tłumaczę sobie, że nie może być tak cudownie. Przecież u mnie to niemożliwe. Zawsze coś jest nie tak. A teraz.? Teraz się zmieniłam. Jestem z siebie dumna. Potrafię być sobą. Potrafię robić to co chcę i z kim chcę. Potrafię panować nad uczuciami ludzi, a teraz wiem do czego to mi się przyda. Nareszcie jestem obecna. Dzięki Tobie. Co zrobiłeś.? Nauczyłeś mnie, że nawet jak na kimś mi zależy i jeśli komuś zależy na mnie to nie musimy pisać, rozmawiać dzień w dzień. Możemy to robić rzadziej. Wtedy słowa mają większe znaczenie. Przyjeżdżasz do mnie na ferie. Nie zapomnij.
Co się stanie, jak piękny sen okaże się nie taki piękny.? Pęknę i dotknie mnie to potrójnie. Wiem, że wtedy się nie podniosę, bo zostałeś mi tylko Ty. Zostań. Proszę. Dzisiaj się śmieję, bo wiem, że za tydzień lub dwa napiszesz, spotkamy się i będzie dobrze, tak jak teraz. Jutro nie wiem o czym i co będę myślała. Może stracę nadzieję. Nie myślę o jutrze, nie wspominam wczoraj, żyję dzisiaj, w szczęściu.
Dziwnie się czuję nie mając problemów. Raczej mam je, ale ich nie dostrzegam. Będzie tak, jak ma być. Na nic nie liczę, na nic nie czekam. Nie zastanawiam się nad tym co należy zrobić. Nie myślę o konsekwencjach. Jak czegoś chcę to, to robię. Zaczynam żyć tak, jak powinnam dawno temu. Mój plan na życie.? Żyć. Dopóki oddycham, mam nadzieję. Zobaczymy jak długo mi się taki stan utrzyma.
Zauważyłam, że im człowiek jest smutniejszy, tym więcej rzeczy zauważa. Jak jestem smutna, coś jest nie tak, albo mam chaos w życiu, co się często zdarza to zauważam rzeczy, które innym uciekają. Teraz jest inaczej. Muszę dokładnie patrzeć, żeby dostrzec coś, co w chwilach smutku było oczywiste. Nie wiem na jakiej to jest zasadzie, ale zaczyna mnie to irytować. Nie będę przecież smutna, żeby dostrzec coś więcej niż pozorne rzeczy. Wszystko się da, albo większość. Ja już coś wymyślę.
Siadamy w kącie. Zakrywamy twarz rękoma i zaczynamy płakać. Czemu życie jest takie okrutne.? Czemu nie ma równości wśród nas.? Jak długo i jak dużo łez zostanie jeszcze wylanych, zanim ktoś zauważy problem.? Dlaczego ludzie są bezmyślni.? Dlaczego większość to egoiści.? Czym sobie taki człowiek zasłużył.? Tyle pytań przebiega nam przez myśli w czasie płaczu. Czym jest płacz.? Jest to reakcja ludzkiego organizmu na strach, ból, smutek, żal lub złość. Człowiek rodzi się płacząc, a kiedy się wypłacze, umiera. Nawet gwiazdy płaczą z tym, kto płacze. Płakać trzeba w spokoju, tylko wtedy ma się z tego radość. Płacz oczyszcza, wypędza z organizmu truciznę, tak jak deszcz spłukuje brud. Po płaczu serce często się raduje.

Komentarze

  1. Zawsze boimy się że to co piękne jest zbyt piękne żeby mogło być prawdziwe. Albo że szczęście zgaśnie nagle jak świeczka w mrocznym pomieszczeniu. Boimy się nawet o tym pomyśleć. Jakbyśmy znajdowali się w ciemnym tunelu. Nie ma innego światła poza tym którego zgasło tak jak gaśnie w nas życie gdy kogoś tracimy.

    Życzę Ci kochana, abyś zawsze była szczęśliwa. Jesteśmy bratnimi duszami. Pozdrawiam Cię.

    Zaraz dołączę twojego bloga do moich ulubionych.

    http://kasinyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą