Łzy róży


Zagłosujecie.? Byłabym wdzięczna. :)
A co, gdy ludzie zrozumieją, że to wszystko, co istnieje i znika, niszczą oni sami.? Co jeśli każdy pojmie, jak niszczy ten świat.? Czy wtedy się zmienimy.? Zaczniemy inaczej żyć.?
Ja już nie wiem jak jest. Jest nijako. Każdy żyje sobie tak jak chce. Każdy jest niezależny jeśli tylko tego chce. Jakie mamy wartości tak na marginesie.? Są jakieś.?
Mam zastój moich myśli. Taka blokada w umyśle. Trzeba ją zburzyć, zawalić cokolwiek, ale nie wiem co. Nie wiem. Nie wiem. Nie wiem, ale się chociaż staram. W szkole jak to w szkole, jest bardzo dobrze. A u mnie.? Spokojnie. Zakochałam się. Jestem szczęśliwa i czuję, że żyję. Muzyka trzyma mnie w świecie realności, albo to właśnie ona mnie przenosi gdzie indziej, to zależy jak to interpretować.
Siadasz na parapecie. Patrzysz na to co jest przed Tobą. O czym myślisz.? Co jest dla Ciebie najważniejsze.? Ta jedna osoba, ale nie możecie być razem, bo ona nie chce. Bo Ty nie masz odwagi jej tego powiedzieć, ale czego.? Tego co w Tobie siedzi, ale wiesz... Jeśli nie spróbujesz to od razu przegrasz, a tak to może wygrasz, zyskasz miłość, zyskasz to co się naprawdę liczy, czyli szczęście. Jak to jest z tą miłością.? Może być, ale może jej nie być. Możesz przez kogoś płakać, cierpieć, ale może też być dla Ciebie kimś najważniejszym. Jeśli płaczemy po stracie jakiejś osoby to znaczy, że znaczyła dla nas naprawdę dużo, a nawet była dla nas wszystkim co istnieje. Płaczemy, a nasze łzy zamieniają się w róże. Róże też płaczą. Gdy ktoś ich nie przyjmie, gdy są same, gdy nie są podziwiane, gdy nie maja dla kogo kwitnąć i nie mają dla kogo tak pięknie wyglądać. Ludzie też płaczą, a płacz nie jest oznaką słabości tylko dowodem, że człowiek był za długo silny i zamknięty w sobie. Nie okazywał bólu, a teraz musi go wypłakać. Bo łzy to ukojenie. Obmycie naszych zmęczonych oczu, ze wszystkiego co złe i dla nas za trudne. Nie bójmy się płakać. Płaczmy, ale tylko wtedy, gdy rzeczywiście nie mamy sił na nic więcej. Płacz nie rozwiąże naszych problemów, ale po płaczu jesteśmy wyciszeni. Po płaczu może być nam lepiej, albo gorzej- w zależności od człowieka, pamiętajmy każdy jest inny. Jeśli będziemy o coś walczyć i będziemy wytrwali to możliwe, że coś nam się uda w życiu. Od nas samych zależy jak potoczą się sprawy, czy doprowadzimy coś do końca, czy uda nam się spełnić marzenia. O, a co do marzeń, to jeśli Twoje marzenia nie przerażają Cię to nie są wystarczająco duże. Taki mój cytat na najbliższe życie. Co wy na to.? Jakie macie marzenia.? Na pewno niepowtarzalne, mam rację.? Oczywiście, że tak. Tak jak ludzie są różni, tak nasze marzenia są odmienne. Piękne, prawdziwe, aż nierealne, a jednak.
Coś wisi w powietrzu. Jakiś woal szczęścia. Czemu.? Bo jestem szczęśliwa. Bo wiem, że żyję i to potrafię, bo zaczynam znów wierzyć w ludzi, bo wiem, że ludzie wierzą we mnie. To mnie jeszcze utrzymuje w tym stanie nieważkości szczęścia. Chcę tu pozostać, ale to niszczy człowieka. Jeśli zbyt długo wmawiasz sobie, że ludzie są dobrzy- zaczynasz w to wierzyć, wtedy pojawia się osoba, która zazwyczaj Cię rani tak bardzo, że znów wątpisz w człowieczeństwo, znów pojawia się ten lęk przed każdym napotkanym człowiekiem, ale nie wiem czy to można naprawić, jak myślicie.? Może i tak, ale trzeba znów zaufać, a to trudniejsze niż strata tego zaufania. 
Pozdrawiam :*

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą