Trochę wszystkiego, zdjęcia


Podejmowanie złych decyzji weszło ludziom w nawyk. Dlaczego tak się dzieje.? Bo za długo rozważamy opcje, które mamy. Zastanawiamy się nad wszystkim i nad niczym. Rodzi się pustka i zapominamy o tym co jest najważniejsze. Decyzja, którą powinniśmy podjąć jest zawsze tą pierwszą, która przyszła nam do głowy. Najpierw przecież dostrzegamy dobro, bo jesteśmy ludźmi. Nigdy w to nie wątpiliśmy, a wątpimy w inne oczywiste rzeczy. Dzisiaj się zastanawiałam, czy przez zdjęcie można usłyszeć muzykę, która grała podczas jego robienia, albo po prostu muzykę- jakąkolwiek.? Doszłam do wniosku, że tak, a ta muzyka jest najpiękniejsza na świecie. Możemy wtedy usłyszeć muzykę, która wypływa z naszego serca. Nikt nam wolności naszego słowa nie odbierze. Nikt nie ma prawa tego zrobić. Nikt nie ma prawa odebrać nam muzyki serca. Każdy jest dla siebie. Pamiętajcie. Żyjemy bo takie jest nasze przeznaczenie. Przeznaczenie ludzi.? Żyć, nie umierać. Przynajmniej na ten czas życia. Mam znów tysiąc myśli. Mam znów problem bo nie mogę ich rozbić na kawałki i znów mieszam wszystko, co chcę sprostować. Jakie to ciężkie. Dzisiaj długiej notki chyba nie będzie. Nie wiem. Nie mogę się odnaleźć. Zatracam człowieczeństwo. Nie wiem, nie wiem, nie wiem co się dzieje. Wszystko jest puste. Wszystko jest pustką i objawia się nicością. Gdzie ludzie, na których można polegać.? Gdzie ludzie warci zaufania.? Gdzie przyjaciele.? Gdzie tak naprawdę jest gdzieś.? Gdzieś jest daleko. Gdzieś jest nieodkrytą krainą wiecznego szczęścia. Kiedyś wszyscy trafimy gdzieś. Jakie to ludzkie tłumaczenie. Zauważyliście.? Wszystko, gdzieś, się ładnie połączyło i powstała całość. Cudownie. Jest pusto, ale mamy całość czegoś. Czekam na coś, ale nic się nie dzieje. Znów nic, jest powodem wszystkiego. Czemu tak się dzieje.? Bo czasem, gdy druga osoba nic nie robi, rani nas jeszcze bardziej, niż gdyby powiedziała, że nie ma na co czekać. Nic nie robienie boli bardziej, bo daje nadzieję. Nadzieję na co.? Na lepsze jutro. Na jakiś ruch. Na cokolwiek. Co jeśli to jest nasza jedyna, ostatnia nadzieja, przed końcem.? Przecież takiego człowieka nie można pozbawić nadziei. Ostatnia nadzieja umarła. Piękne słowa. Kiedyś nawet były moimi ulubionymi. Teraz wiele jest tymi ulubionymi, bo we wszystkim potrafię znaleźć kawałek siebie. Gdy umiera nadzieja, na którą liczyliśmy, nie ma nic, a tym bardziej nas. Znów stajemy się wrakiem człowieka i na niczym nam nie zależy. Powrót do przeszłości, zaczyna nas zabijać. Robi w nas rany, które nigdy się nie zagoją. Przestajemy widzieć sens. Zatracamy się w bólu. Czujemy jak wypalają się nowe rany. Przecież nie ma nadziei. A co z nadzieją na życie.? Przecież to też nadzieja. Wskazana w stanie załamania. Może w takich chwilach przychodzi czas na udowadnianie. Czego.? Ile ta osoba straciła, tracąc nas. Pokażmy, że ta osoba nie była nas warta. Pokażmy, że jesteśmy lepsi i to ta osoba, która nas zraniła ma cierpieć. Dacie rade. Przynajmniej tak mi się wydaje i w was wierzę. Naprawdę. Mogę być jedyną osobą na świecie wierzącą w ludzi, przeciwko ludziom zatraconym w zemście. Ja będę bronić tego w co wierzę. Będę bronić ludzi. Bo ja wierzę, nie w nic innego, jak w to na czym mi zależy. Tylko taką wiarę reprezentuję. Wiarę w ludzi.








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą