Powrót duszy w postaci łez, zdjęcia


Coś się zmieniło. Jakaś niewyjaśniona sprawa. Zapomniany smutek, wszystko jakoś ujawnia się właśnie teraz. Właśnie w tym momencie. Teraz jesteś mi potrzebny. Co musisz zrobić.? Usłyszeć, zrozumieć i mi pomóc. Nie wymagam tego. Chcę, żebyś wiedział, to wszystko, czego nie mogę powiedzieć. Siedzę i myślę. Nic nie robię. Nie mam czasu. Nie mam chęci. Nie mam siły. Nie mam nic. Została pustka, którą bez problemu mogę nazwać bólem. Tak czuję ból. Rozrywa mnie. Kaleczy i nie przestaje zaskakiwać. Ile można czuć sobą.? Wiele, tak naprawdę wszystko. Czujemy ból fizyczny i psychiczny, ale to ten drugi nas niszczy. Zatracamy się we wspomnieniach nie jest to złe, ale jednak... bolesne. To trzeba przeżyć, żeby zrozumieć, żeby się w to wczytać, trzeba najpierw zacząć to czytać. Logiczne. Już na wstępie widać smutek i pustkę, czuć zgubienie i rozmycie. Nie wiem o czym piszę, dyktuje mi to serce. Staram się, robię to co do mnie należy. Co z tego mam.? Wewnętrzną walkę, którą codziennie przegrywam. Kładę się z myślą, że jutro będzie lepiej i dam radę. Budzę się i wiem, że będzie tylko gorzej niż ostatnio. Smutno mi. Smutno i pusto. Chce mi się płakać. Nie ma nikogo. Czy tak naprawdę ktoś, kiedyś był.? Nie wiem. Może to wytwór mojej wyobraźni. Zgubiłam się. Potrzebuję pomocy. Zawsze wszystko było jasne, teraz.? Teraz coś się zmienia. Łamię bariery, które kosztują mnie więcej wysiłku niż cokolwiek innego. Straciłam, więc chęć. Straciłam, to coś, o czym każdy mówi. Może tego nie ma.? Uświadamiam sobie, że nic nie jest prawdziwe, a wszystko jest dozwolone. Czy taki był nasz cel.? Czy to już koniec.? Chciałam powiedzieć kocham. Teraz nie ma czegoś takiego jak miłość. Teraz tak naprawdę nie ma nic. Wpadłam w stan monotonii. Dzisiaj z niego wychodzę. Dzisiaj znów piszę, dzisiaj znów czuję. Dzisiaj znów kocham. Kocham to, co robię. Kocham przelewać myśli i uczucia na kartki papieru, albo tutaj. Mogą to być pojedyncze słowa, które dla mnie znaczą tak dużo. Mogą to być zdania, które tłumaczą kim tak naprawdę jestem. Wierzę, że coś się zmieni, że poczuję to co czułam jeszcze tak niedawno. Spokój... ale może spokój spowodowany miłością.? Nie martwię się o nic, o nikogo. Dzisiaj liczę się ja. Chcę wracać ze szkoły z uśmiechem na ustach z myślą, że zaraz Cię zobaczę. Chcę żyć i żyć będę. Wierzę... Niby nic, a jednak wszystkie uczucia z tych wielu dni nieobecności. Zwątpienia. Teraz wiem, że wracam. Na dobre, bo tylko tutaj jestem sobą, we wszystkich słowach jestem ja, w każdej myśli. Dzisiaj zagram naszą ostatnią piosenkę. Więcej ich nie będzie, bo nie jesteśmy razem, ale będziemy. Ja to wiem.
Kładę głowę na Twoim ramieniu. Otaczasz mnie. Jesteś tak blisko, że czuję Twoje bicie serca na mojej klatce piersiowej. Jesteś tak blisko, że mogę czytać w Twoich myślach. Jesteś i to mi wystarcza. Patrzę w Twoje oczy. Są takie pełne tego, co kocham. Są Tobą, a ja Ciebie kocham. Widzę tam moje odbicie. Widzę miłość, którą mnie darzysz. Tak wiele potrafię odczytać z Twoich oczu. Przechodzę do czytania Twoich ust. Mówisz, że mnie kochasz i czuję Cię. Mogę teraz określić czy jestem bezpieczna. Nigdy nie byłam szczęśliwsza. Nigdy nie mogłam być bardziej sobą. Znasz mnie jak nikt inny. Odrywamy się od siebie. Nie powinniśmy tego robić. Wychodzę i trzaskam drzwiami. Jak mogłeś.? Teraz cała historia się zmienia.
Na początku pisałam coś ważnego, teraz piszę już coś zupełnie innego. Wracam do punktu wyjścia. Jutro będzie lepiej. Poukładam myśli, bo wiele z nich jest już tutaj. Teraz znów będzie prościej. Będzie łatwiej, bo jestem z Tobą. Na zawsze. Wiele się zmienia, ale coś pozostanie niezmienne. Ja... Ja będę zawsze sobą, bo mam osoby, które uświadomią mnie jak bardzo się zmieniłam i wtedy mną potrząsną. Nie pozwolą mnie skrzywdzić. Nie pozwolą mnie tknąć i będą mnie bronić. Osoby ważne. Osoby, które kocham. Wartości pozostające na zawsze.? Człowieczeństwo, którego nie można odebrać. Wrak człowieka zostaje z każdego z nas, nie tylko po śmierci. Pamiętacie.? Wspominałam o tym nie raz. Odpowiedzi na wszystkie pytania są na tym blogu. Zakopane, ale są. Wiele jest rzeczy, które pozostaną tajemnicą. Pamiętasz.? Tak kocham, to też tajemnica. Zrozum to. Jak za starych dobrych czasów. Czemu to nie wróci. Brakuje mi Ciebie. Kocham Cię... Żegnaj.
Czemu znów zdjęcia.? Bo je nie, nie lubię ich, ale lubię to, co ja w nich potrafię zobaczyć. Nie widzicie tego.? Nie są idealne, dużo im brakuje do idealnych, ale chodzi o uczucia. Chodzi o ten uśmiech, który jest prawdziwy, ale przede wszystkim jest i istnieje. Jak na razie jako jedyny. Istnienie... Ciekawostka życia. Prawda.? Zdjęcia... Co tutaj dużo mówić, a raczej pisać. Każde ma w sobie chociaż jedno spojrzenie, chociaż dwa wspomnienia, tysiąc myśli i setki wyrazów. Niesamowite. Każda fotografia, każda inna, a dla mnie to coś więcej niż puste zdjęcie, które pokazuję dla rozrywki. To coś czemu poświęciłam czas i nie tylko. Coś na co w tym wypadku nie było trudno mnie namówić. Tak ramiączka od stanika specjalnie nie były chowane. Przecież tu nie chodzi o idealne zdjęcia, nie chodzi o fryzurę. Chodzi o uśmiech i naturalny styl bycia, który jednak i tak zanika. Nic nie jest przecież przez przypadek. Wiesz coś o tym.?
Wyrzucam negatywne emocje. Nie wiem, gdzie, ale to mało istotne. Powiem szczerze, wariactwo. Patrzę, gdzieś. Odwracam wzrok od wszystkich. Łapę powietrze. Zaczynam się śmiać. Zapowietrzam się. Umieram... Znajduję się w czystym świecie. Wszędzie jest tak bezpiecznie. Kładę się, nie mam się czego obawiać. Widzę ludzi, którzy się śmieją. Jakby nic nie miało znaczenia. Nie ma... Tutaj nic nie ma wytłumaczenia, akcja nie równa się reakcji. Nie ma uczuć. Nie ma odczuć. Nie ma też bólu. Nie ma nic. Znajduję się w pustce. Widzę dwie drogi. Patrzę przed siebie. Odwracam się twarzą do pierwszej i widzę zjawę, która wygląda jak ja. Tańczy śmieje się, ale po pewnym czasie umiera. Zostaje po niej tylko wisząca w powietrzu srebrna sukienka. Patrzę na drugą drogę i widzę bezgraniczny smutek, jeśli coś takiego istnieje. Widzę łzy i szlochanie. Słysze krzyki i wszystko pozostaje bez zmian. Na sam koniec zostaje cały ten obraz z szafirową sukienką. Wkładam ją. Zostaję sama. Jest ciemno, a ja leżę pośród świata, w którym zawsze żyłam.


Nigdy nie przestawaj się uśmiechać, nawet jeśli jesteś smutny, ponieważ nigdy nie wiesz, kto może się zakochać w Twoim uśmiechu.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą