Ulotne dziecko gwiazd



Bo ja wiem kim jestem, zastanawiam się jednak, kogo Ty we mnie widzisz.
Kończące się wakacje. Nic nie trwa wiecznie. Nawet nasze życie, z każdym dniem jest coraz bardziej ulotne. Byłam w Sielpi. Super. Byłam na Sycylii. Jeszcze lepiej. Zwiedziłam Wenecję i Rzym. O co chodzi? Zaniedbałam sprawy tutaj. Chciałam to naprawić. Chciałam wam coś opowiedzieć. Znowu, tak jak zawsze. Tak jak potrafię najlepiej.
Była sobie dziewczyna. Był sobie chłopak. Kiedyś się poznali i tak się ciągnęło. Mięli różne życie, mięli inne zainteresowania, a jednak zawsze, w każdej sytuacji mogli na siebie liczyć. Nie mięli tajemnic. Nie bali się niczego. Nie zakochali się. Po prostu byli, przyjaźnili się. Pisali i spotykali. Jej życie nie oszczędzało. Bała się ufać ludziom, bo wiedziała jak bardzo potrafią zranić. Jemu ufała. On też od życia dostał w kość. Nie mogło być przecież idealnie, ale mięli siebie. Nie byli sami z problemami. Szanowali się. Normalni ludzie. Normalne sytuacje. Na koniec wakacji tak jakoś wyszło, że on ją zaprosił na spotkanie. Nie miała nic do stracenia. Poszła z myślą, że pogadają i spędzą razem czas. Tak miało być. Weszli, rozmawiali. Śmiali się. Słuchali muzyki, grali. Byli sami. Coś się jednak stało. Coś czego w planach nie było. Leżeli na łóżku, rozmawiali... Zmęczeni, wtuleni w siebie myśleli. Cisza trwała dwie godziny. Słychać było tylko oddechy i grającą w oddali muzykę z wieży. Czasem któreś z nich wstawało, aby przełączyć na następną. Nie było im wszystko jedno. Zmieniali pozycje. Wylądowali do góry nogami. Przytulali się. Zaczęła dostawać od niego słodkie buziaki. Czy tego chciała.? Myślała o czymś innym. Oboje wiedzieli, że nie powinni, że trzeba będzie ponieść konsekwencje. Chciała się ponieść emocjom, ale nie mogła. Nie dawała rady. Myślała... Tak się zakręcili, że on znalazł się na niej. Zaczęła bawić się jego włosami. Wtedy wiedziała, że tego chce. Wiedziała, że nic nie stanie na przeszkodzie. Zaczęli się całować. Dla niej było to coś nowego. Pierwszy pocałunek. Pierwszy i niezapomniany. Nie chciała nic kończyć. Nie chciała nic zaczynać, a jednak życie pokazało jej nową drogę, która nie zależała od niej. Zobaczyła coś, co mogła mieć, ale to nie mógł być jej wybór. Leżeli, siedzieli- całowali się. Wtedy świat się nie liczył. Liczyła się ta chwila, ten moment. Oddech, spojrzenie, szczegół, a może coś więcej.? Wtedy znów zaczęła myśleć, bo to już się stało, bo tego nie można było cofnąć. Wiedziała, że może go stracić. Wiedziała, że wtedy nie da rady. Ostatnio tylko on jeden jej pomógł, gdy nikogo innego nie było. Nie wiedziała co robić, więc dalej robiła to samo. Musiała odebrać telefon. Oznaczało to,że musi już iść. Usiadła obok niego. Położyła się. Pocałowała i poszła. Usłyszała tylko, że jeszcze dzisiaj do niej napisze. Nie żałowała, ale wiedziała, że on tak. Wiedziała, że dla niego to będzie trudne. I takie było. Dostała wiadomość. Odpisała. Czekała i nic. Napisała. Czekała. Odpowiedź. Później koniec. Żadnej wiadomości, żadnego kontaktu. Żyła dalej. Była na zakupach i dostała odpowiedź. Teraz czeka. Czeka na to co będzie dalej z jej życiem. Co się stanie, jak się to zakończy. Straci go, a może zyska coś więcej. Może to nie koniec, a dopiero początek.? A może to początek końca. Czeka, ale on potrzebuje czasu, którego ona nie ma. Dała sobie nadzieje i to ją właśnie zabiło.
Tak potwornie smutno. Znowu wracamy do punktu wyjścia. Było dobrze, ma być dobrze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą