Nic, coś, wszystko

Jak często mogę czuć nicość? Jak często mogę czuć, nic nie czuć? Wszystko jest takie proste, a życie jest zabawą. Szkoda tylko, że wygraną jest śmierć. Zakończenie tego, co jest teraz? Jak będzie kiedyś? Tak jak jest? To chcę wygrać, teraz, natychmiast.
Siedzę na ławce i widzę spojrzenia ludzi. Chowam głowę w nogach i widzę łzy spadające na ziemię, wsiąkające do bram piekieł. Stan nicości, nie mam sił. Upadam na ziemię i nie czuję. Lubię nie czuć. Chce płakać. Tak bardzo, od tak dawna chce płakać, ale jak chce to nie mogę. Mam dosyć. Znów brak zebranych myśli, wszystko w rozsypce, jak ja.
Wczoraj. Dzisiaj jest dzisiaj. Dzisiaj są zupełnie inne myśli.
Gdy wszystko jest źle, nie ma nikogo, gdy wszystko zaczyna się dobrze układać, pojawiają się wszyscy. Wszyscy mający pretensje, próbujący zniszczyć to, że każdego dnia możesz się uśmiechnąć. Wmawiają Ci, że jesteś nikim, że jesteś egoistą, a tak naprawdę nigdy nie myślisz o sobie. Jaki to ma sens? Żadnego, no ale pozdrawiam i życzę powodzenia, dobrze wam i Tobie idzie, ale nie wiem co.
Najpiękniejsze są wschody i zachody słońca. Stary i nowy dzień u boku osoby, którą się kocha. Życie w pewnym momencie staje się najcudowniejszym darem jaki mogło się otrzymać. Nic nie jest w stanie tego zniszczyć. Nikt nie jest w stanie tego odebrać. Wszystko jest czymś, każda historia ma swój początek i koniec. Jeśli ma być koniec to chcę zginąć. Wiecie, znów nie mogę zebrać myśli. Kolejny dzień, kolejna linijka. Jak jest? Zachód słońca był niesamowity.

Komentarze

  1. "Życie w pewnym momencie staje się najcudowniejszym darem"... a dla niektórych największym bagnem, przekleństwem...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą