Przebaczenie
Staram się myśleć pozytywnie, dzisiaj jest to niemożliwe. Dopadła mnie depresja, może to przez brak słońca? Przypomniałam sobie o blogu, znak, jest bardzo źle. Wręcz tragicznie. Nikt nie musi o tym wiedzieć. Nie ma takiej potrzeby, chwilowo. Nikt nie pyta, każdy się uśmiecha, wszyscy patrzą. Nikt się nie domyśla. Ktoś zapyta, nie usłyszy odpowiedzi, że wszystko w porządku drąży temat dalej, głębiej. Tak trudno się domyślić? Tak trudno zobaczyć? Co się dzieje? Widzisz. Cisza. Ta cisza jest najgorsza. Widzisz i nic nie robisz. Ja cierpię. Zamykam się w sobie. Odchodzę.
Rzucam poduszką, krzyczę, rzucam ładowarką, kabel uderza moją twarz, wrzeszczę. Czuję jak z wargi spływa mi krew. Niech płynie. Jutro będą pytania co się stało. Domyśl się nie wystarczy. Będą pytać. Już wiedzą. Nie mam nic do dodania. Wszystko ma sens i zarazem nic go nie ma. Nie wiem, co robić. Staram się nie myśleć, staram się dawać radę, ale jest to chwilowo za trudne. Chcę pomocy i mogę to wykrzyczeć. Ile osób uda, że nic nie słyszało? Ludzie są głusi na ludzką krzywdę. Większość odwróci wzrok, kilka osób zatka uszy. Zostanie tylko on.
I to dla niego jutro też wstanę.
Hey Daria wybacz że dawno nie wpadałam. Jakiś zawias związany z tym dziwnym przesileniem wiosenno letnim. Tekst niesamowity, aż mnie samej łezka poleciała. Słowa niezwykle trafione przeszywające do bólu. Trzeba umieć tak pisać. Gratuluje. Pozdrawiam. Kasia
OdpowiedzUsuńhttp://kasinyswiat.blogspot.com/
Kasiu, dziękuję Ci bardzo za, jak zawsze, miłe słowa. Dzięki temu chce pisać, bo wiem, że mam dla kogo. Dawno nie wpadałaś, ale ja też dawno nie pisałam. Nie miałam weny, czasu i wszystko dookoła było jakieś takieś.
UsuńZnalazłam czas. Kolejne opowiadanie już jest. Czekam na Twoją opinię. Dziękuję, że jesteś cały czas :*
Buziaki