Krok bliżej


Może tej nocy do Ciebie zadzwonię. 
Po tym jak moja krew zamieni się w alkohol.

Otwieram oczy, oddycham. Otwieram oczy, widzę. Wracam do rzeczywistości. Znów nie pamiętając poprzedniej nocy. Rozglądam się. Przynajmniej wiem, gdzie jestem. Idę o dziwo do mojej łazienki. Wskakuję do wanny. Napuszczam sobie tylko zimną wodę, próbuję się otrząsnąć. Próbuję sobie cokolwiek przypomnieć. W mieszkaniu panuje cisza, nadal nie potrafię się zrelaksować. Nie sprawdziłam czy drzwi są zamknięte. Czuje na całym ciele gęsią skórkę, napuszczam ciepłą wodę. Tonę. Czuję to za każdym razem podczas kąpieli. Z każdą jedną jestem coraz niżej, coraz głębiej. Brakuje mi tchu. Łapię się krawędzi wanny. Znów atak. Oddycham głębiej niż zazwyczaj. Trzeba tylko przeczekać. To zaraz minie. Miałam nie mieszać tych świństw z lekami. Nie wyszło. Jak zawsze. Uderzam pięściami w ścianę. Nurkuję. Otwieram oczy pod wodą. Cały sufit jest rozmazany. Wynurzam się. Otwieram oczy, oddycham. Otwieram oczy, widzę. 
Znów jestem w swoim łóżku. Wszystko wiruje, albo tylko zatacza kręgi, aby odnaleźć miejsce, w którym powinno się zatrzymać. Przypominają mi się obrazy z poprzedniego dnia. Nie wychodziłam nigdzie. To Ty przyszedłeś do mnie, mój stary przyjacielu. Miało być spokojnie. Cóż, może było, ale nie jestem w stanie sobie przypomnieć nic więcej. Idę po leki. Standardowo popijam herbatą, słodzoną. I tak umrę, to chociaż chcę pić to, co lubię. W gardle czuję tylko gorzki smak, bo jeden proszek za wcześnie zaczął się rozpuszczać. Świetnie. Na stole stoją butelki po alkoholu. Biegnę do łóżka. Wszystko wygląda na nietknięte. Ten obraz przeraża mnie bardziej niż ostatnio wybite okno, potłuczony laptop i pozrzucane kwiaty z parapetu. Na stoliku jest wazon z różą. Głupkowato się uśmiecham. Tak naprawdę nie wiem, jak poznaję czy jestem u siebie. Wiele rzeczy po prostu wiem, niektóre po prostu czuję. Przy róży dostrzegam kartkę.

Poświęć mi trochę czasu albo pozwól uczuciom wygasnąć 
Zagrajmy w chowanego, obdaruj mnie miłością
Wszystko czego pragnę, to poczuć smak Twoich ust

Kartka wypada mi z rąk, a ja rzucam wazonem o ścianę. Szkło się rozsypuje, a ja dostaję kroplami wody po ubraniu. Bez zastanowienia biorę roztrzaskane szkło w ręce. Przeciągam po nadgarstku. Płaczę? Podchodzę do kalendarza i skreślam kolejny dzień. Dopiero się zaczął, a dla mnie już się skończył. To bez znaczenia, bo moje całe życie się zaraz skończy. Wychodzę z domu. Jutro i tak nie będę pamiętać. Znów idę robić to, co zawsze. Nie wierzę w poprawę choć prawie nie zaczęłam żyć. Idąc miastem mijam tysiące ludzi. W niektórych oczach widzę szczęście, wiem, że w moich już dawno ono wygasło. Od dziecka miałam wmawianą jedną i tą samą rzecz. Trzymam się jej. Umieram. Nie pamiętam. Wchodzę do starego przyjaciela. Jak zawsze bez pukania. Wiem, gdzie ma  moje ulubione perfumy. Wiem, że mam u niego rzeczy na zmianę. Dziwne, że pamiętam, gdzie na półkach ma alkohol. 
- Jadłaś coś? -pyta jak zawsze, nawet nie podnosząc na mnie wzroku.
Za to ja go próbuje zabić spojrzeniem. 
- A skąd mam wiedzieć? 
- Co robiłaś rano? 
Chowam ręce w kieszenie swetra. Udaję, że intensywnie myślę. Próbuję sobie przypomnieć. 
- Róża, u mnie stała róża i to mnie zdenerwowało. Możemy już o tym nie rozmawiać? -wtulam się w jego ciepłe ciało. 
Wiem, że wie o nadgarstku, bo go ściska. No dobrze mi tak, sama chciałam. Czekam na dalszą część. Robi mi jedzenie. Lubie na niego patrzeć. Jest taki mój. Znam go od zawsze. Tylko to pamiętam. Może dzisiaj z nim spałam. Może razem piliśmy. Nadal chciałabym sobie przypomnieć. Nie pamiętam, bo alkohol. Nie pamiętam, bo taka jestem. Robię zawsze to, co czuję. Dla mnie przeszłość nie istnieje. Przygryzam jego ucho. Śmieje się. Rzuca mnie na łóżko. Zawsze tak kończymy?
Otwieram oczy, oddycham. Otwieram oczy, widzę. Kolejny dzień. Kolejne braki w pamięci. Dzisiaj są podobno moje urodziny, więc stary przyjaciel mnie gdzieś zabiera. Stwierdzałam wiele razy, że to bez sensu, bo i tak nie będę pamiętać. 
Jedziemy gdzieś zaśnieżoną drogą. W samochodzie jest ciepło, a mi się nawet nie chce myśleć o tym, że musiałabym stąd wysiąść. Trzymam go za udo, gdy prowadzi. Wiem, że się uśmiecha. Żartujemy na wszystkie tematy. Czasem stwierdzam, że mogłabym go kochać, ale jestem pozbawiona uczuć od zawsze. Chyba. Jedziemy przed siebie przez piękny las. Chciałabym, żeby takie chwile trwały wiecznie, żebym mogła pamiętać każdy szczegół. Zamykam oczy i chyba usypiam. W tle słyszę naszą piosenkę. Nie wiem skąd to wiem. Po prostu czuję. 

...jak nigdy dotąd 
Ponieważ ostatnio pragnąłem jej jeszcze bardziej 
Może i minęło trochę czasu, ale ja wciąż czuję to samo 
Może powonieniem pozwolić Ci odejść, ale
Ja tylko chcę Cię przytulić 

Otwieram szeroko oczy i pamiętam. Mam tatuaż obok lewej piersi. Chcę to powiedzieć na głos, ale nie mam już czasu. Widzę jak giniemy. Widzę Twoją krew dookoła. Wstań. Ja pamiętam. 

Będę Cię kochała lepiej niż teraz

Otwieram oczy, oddycham. Otwieram oczy, widzę. Wiem, że człowiek, który się nade mną nachyla jest lekarzem. Wiem, że miałam wypadek. Wiem, że róża była od Ciebie. Wiem, kiedy mam urodziny. Wiem, że poznałam Cię w moje imieniny. Wiem, że nie pamiętałam. Wiem, że pamiętam. No i płaczę, to też wiem, bo czuję. Mam nadzieję, że Ty też pamiętasz. Jeśli żyjesz. To ja miałam umrzeć. Nie czuję już nic, słów też nie słyszę. Udaję. Znowu. 
Wchodzisz do pokoju. Uśmiechasz się i znikasz. 
Na tym polega bycie upadłym aniołem. 
A ja dalej nie pamiętam.

Komentarze

  1. Wydaje mi się, że powinno być "jest cały mój" P.S. Wydaje mi się, że byłby z tego dobry scenariusz :)

    https://mental-giant.blogspot.com/2016/11/061116.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz talent do pisania, czego bardzo Ci zazdroszczę!
    MARTHA-ZAPRASZAM💋

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostaniemy na dłużej bo uwielbiamy opowiadania ^^
    Leci też obserwacja :D
    i zapraszamy do nas ^^ http://ivicini.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam już u Ciebie i znowu mnie nie zawiodłaś! :) Super ! :) Gratuluję dotychczasowego dorobku blogowego :)
    Zapraszam do mnie:
    http://bylasobiepanda.blogspot.com/ 

    OdpowiedzUsuń
  5. Nono mega wciągająco piszesz, strasznie zazdroszcze Ci talentu. Pisz tak dalej kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piszesz fantastycznie,naprawdę,miło się to czyta.Masz talent.Obiecuję tu zaglądać. Pozdrawiam cię serdecznie i dziękuję za komentarz jaki wczoraj zostawiłaś na www.stanislawgorny.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. No Kochana, teraz to mnie rozwaliłaś na maksa. Całkiem wymiękłam przy tym tekście. Ale Ty potrafisz wzruszyć, poruszyć i w ogóle. Dobrze że siedziałam... Cudownie piszesz!!!!!!!!!!!! Masz talent i masz pisać. Poryczałam się centralnie. Aż mąż się pyta co mi się stało. Dziękuję za te emocje. Przepiękny tekst. Jesteś genialna!!!!!!!!!!!!!! Czekam na książkę z dedykiem. Udostępnię gdzie się da. Twoja fanka Kasia. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie piszesz, bardzo ciekawy wpis :)

    Zapraszam-Mój blog
    Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą