Ucieczka życia


"Miłość nigdy nie dała mi domu, więc będę siedział tutaj w ciszy."

Malujesz mój sen, do którego każdego dnia chcę należeć. Pomimo upływającego czasu ciągle chcę do Ciebie zadzwonić. W nocy zapalam zapałkę, bo w ciemności nie widzę, gdzie jesteś, a Ty mi tego nie mówisz. Pamiętam każdą letnią noc spędzoną w Twoich ramionach i pomimo, że jesteś tak daleko ciągle czuję na ciele Twój zapach. Każdego wieczoru kładliśmy się na leżakach, wsłuchiwaliśmy w szum fal. Było po prostu idealnie, wszystkim odbiegaliśmy od doskonałości, ale byliśmy tego warci. Później widzieliśmy się jedynie na ulicach. Mijając się, jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Lato się skończyło, a to wciąż łamie mi serce. Tęsknię za Tobą każdego dnia, gdy na mnie patrzysz tak, jak to robiłeś na plaży. I nie wiem jak to jest kochać kogoś innego, bo wiem, że zawsze kochałam Ciebie. Nawet próbowałam zadzwonić, patrząc na Ciebie na ulicy. Złamało mi to serce, bo nie odebrałeś. Idąc prosto przed siebie z podniesioną głową kliknąłeś odrzuć, a w tle przestała grać piosenka, która była nasza. Wszystko się skończyło, nawet nadzieja na to, że będzie dobrze. Od teraz piszę jedynie historie w mojej głowie, które mogły się wydarzyć. Piszę nawet te historie, które chciałabym stworzyć jeszcze w naszym życiu, ale nasze drogi stały się zupełnie odległe. Nigdy nie powiem przepraszam. W żadnej z mojej historii nie ma takiego słowa, ale kochanie, jakbyś chciał wrócić to wiedz, że nie czekam na przepraszam. Czekam na Ciebie. 
Budzę się z krzykiem, czuję jak wali mi serce, a z oczu lecą łzy. Idę do łazienki, żeby odetchnąć, patrząc w lustro widzę jedynie twarz umazaną z zaschniętej krwi. Urywam kawałek papieru i zamaczam go w lodowatej wodzie. Wycieram twarz. Wiem, że jest coraz gorzej. Nie mogę spać, organizm nie ma sił, powoli się poddaje, a z nosa co dwa dni sączy się krew. Zawsze, gdy o Tobie śnię. Zastanawiam się czy Ty za mną tęsknisz, jeśli tak to dlaczego nic nie robisz, jeśli nie to dlaczego tyle wszystko udawałeś. Obiecywaliśmy sobie tyle rzeczy, połowy z nich na pewno nie pamiętam, ale zapamiętałam to, że obiecaliśmy sobie, że nie będziemy planować przyszłości i nie będziemy mieć nadziei. Nie lubię obietnic, więc ich nie dotrzymałam. Wpadłam tak głęboko w to, co robiliśmy, że raz na leżaku powiedziałam, że Cię kocham. Nie ważne, że byłeś wtedy w wodzie i zachęcałeś mnie do zdjęcia kostiumu i dołączenia do Ciebie. Wiem, że tego nie słyszałeś, wiem, że dzięki temu miałam Cię na dłużej. Nie wiem tylko dlaczego po tym straciłam odwagę na jakiekolwiek ruchy w Twoim kierunku. Pomimo tego, że znałam każdą część Twojego ciała to zaczęłam myśleć jak bardzo zaboli to, gdy znikniesz. Zabolało bardziej niż myślałam. Nie ważne ile Cię znałam, jak bardzo Ci ufałam, po prostu odszedłeś tak, jak to ustaliliśmy. To też była obietnica, której miałeś dotrzymać i wyszło Ci nawet lepiej niż bezbłędnie. Wracam na górę do łóżka, ale jednak decyduję się usiąść na parapecie. Biorę mój ulubiony sok, który czeka na moim biurku i zatracam się we wspomnieniach. Leżaki stoją tak, jak je zostawiliśmy ostatniego wieczoru. Pamiętam każde słowo wypowiedziane z Twoich ust, pamiętam nawet to, że gdy się żegnaliśmy to odchodząc odwróciłeś się trzy razy. Nie musiałeś tego robić, mogłeś zrobić to dokładnie tak, jak jest na wszystkich filmach, po prostu wrócić i zostać ze mną na zawsze. Każdego dnia zastanawiam się dlaczego właśnie taki jesteś. Bezwzględny. Pan doskonały, który w związku ze mną pozbył się wszystkiego, co było w nim doskonałe. Pan nie do zdobycia, a jednak mnie się udało. Chociaż w tym momencie to ja zostałam złapana w Twoje sidła, które nijak nie chcą się otworzyć, dusząc mnie każdego dnia na nowo i coraz bardziej. Spełniałeś moje marzenia, pomimo domu na plaży z nikim nie robiłam takich rzeczy, nawet pocałunki z Tobą były czymś więcej niż tylko zaspokojeniem pożądania. To nie było tak, że zakochałam się w Tobie z dnia na dzień. Było zupełnie inaczej. Chciałam jak najwięcej wyciągnąć z zabawy, którą ustaliliśmy. Żadnych uczuć, tylko czysty... no właśnie. Nie był czysty, czułam, że mnie kochasz, a nie tylko pożądasz. Może się myliłam, a Ty nie dość, że byłeś doskonałym człowiekiem to jeszcze aktorem. Nikt o nas nie wiedział, a ja miałam ochotę wykrzyczeć całemu światu, że chce tylko Ciebie, na zawsze. I nigdy nie dam Ci odejść. Teraz pomimo mojej popularności, bycia zawsze w centrum uwagi nie miałam nikogo, z kim mogłabym o tym porozmawiać. Morze nie chciało słuchać moich historii, jedynie wchłaniało w siebie moje słone łzy. Czasem myślę, że mogliśmy rzucić wszystko, nasze leżaki, zostawić tajemnice i uciec. Nikt by nas nie znał, bylibyśmy miliony kilometrów stąd, znaleźlibyśmy początek czegoś nowego, gdziekolwiek byle razem. 
Budzę się rano, oczywiście połamana od spania na drewnie jedynie z poduszką. Sok dawno wykapał się z kartonu tworząc kałużę na panelach. Idę to ogarnąć, cały dzień jakoś trwam. Robię zakupy, uśmiecham się do ludzi i odpowiadam grzecznie sąsiadkom, dlaczego taka piękna kobieta jak ja nie ma u boku mężczyzny. Przychodzę do domu i zaczynam płakać. Każdego dnia poddaję się coraz bardziej. Jedynie sny pozwalają mi być bliżej siebie. Potrafię sprawić, że widzę to, co chcę i zaczynam tym żyć. Wiem, że później się gorzej czuję i nie chcę żyć w nierealnym świecie, ale tak jest po prostu łatwiej. Czekam na nadejście nocy i pomimo tego, że nie mogę zasnąć, a księżyc zagląda przez moje okno, również odbijać się od tafli wody to zaczynam o Tobie myśleć. 
Wstaję i podchodzę do okna, lubię tu siedzieć. Mrużę oczy, siedzisz na leżaku, wpatrzony w wodę. Biję się z myślami, ale finalnie decyduję się wyjść do Ciebie. Pomimo tego, że na pewno słyszysz kroki to się nie odwracasz, siadam dokładnie tam, gdzie siedziałam tamtego bolesnego wieczoru. I kładę rękę na Twojej, nie zabierasz jej i siedzimy tak dłuższą chwilę.
- Zróbmy tak, jakbyśmy nigdy nie odchodzili z tego miejsca- zaczynam cicho- wróćmy do tego, co było. Jakby ta chwila nigdy się nie skończyła.
Przyciągnąłeś mnie do siebie i zacząłeś całować. Wszystko wróciło z podwójną siłą, zaczęłam znów czuć, jakbym to straciła przez cały czas, gdy Ciebie nie było obok. Położyłam Ci rękę na sercu i oparłam głowę o Twój tors. 
- Tęskniłam za Tobą, nie chciałam, żebyś odszedł i nie wrócił.
Później powiedziałeś dokładnie to, co chciałam usłyszeć. 
- Też za Tobą tęskniłem, nie mogłem przestać o Tobie myśleć.
Wstałam gwałtownie, wiedziałam, co jest grane. Objęłam Ci twarz rękoma i spojrzałam w Twoje oczy. Nic się w nich nie odbijało, były czarne, całe czarne i matowe. Już we śnie czułam wzbierającą się gulę w moim gardle, budząc się wciągnęłam jedynie haust powietrza i pobiegłam zwymiotować do łazienki. Oczy piekły mnie od płaczu, a ja po wszystkim osunęłam się na zimną podłogę. Miałam po prostu dosyć, nie mogłam odpędzić koszmarów, które były tak naprawdę moimi marzeniami. Mogłam je kontrolować, ale to za bardzo bolało. Z jednej strony chciałam Cię widzieć, rozmawiać z Tobą i móc Cię mieć, ale z drugiej wiedziałam, że każdą nocą przybliżam się jedynie do mojego końca. Uczucie zaczęło mi się kojarzyć jedynie z tęsknotą, która zagościła w moim życiu. Powtarzałam sobie, że nie mogę się poddać, że zawsze trzeba mieć nadzieję, ale co ja mogłam? Nie miałam perspektyw, bo miałam pieniądze do końca życia, nie miałam problemów oprócz jednego, moje zdrowie było w idealnym stanie. Chciałam tylko być kochana, a to okazało się najtrudniejsze w moim życiu. W dzień weszłam na jeden z portali społecznościowych, od razu zaatakowały mnie nieprzeczytane wiadomości od bardzo dużej ilości ludzi, którzy byli mi kompletnie obojętni. Pytali się czy organizuję imprezę, więc stworzyłam wydarzenie na za dwa dni i zaczęłam zapraszać pół miasta, które bez problemu pomieści mój dom i wszystko dookoła niego. Miałam też plażę, więc wiedziałam, że jak zawsze strat w domu nie będzie, gdyż większość woli tańce pod gołym niebem, no niebem i nie tylko nim. Zaprosiłam również jego, ale powiedziałam sobie, że czas z tym skończyć i wziąć się za siebie. Odpisałam wszystkim, kumpele poprosiłam o pomoc w przygotowaniach, a kolegom zleciłam zorganizowanie żarcia, każdy wiedział co miał robić, a ja udałam się na poszukiwania nowego kostiumu, który oczywiście był mi niezbędny. Przygotowania trwały, a ja miałam w końcu zajęcie, na dwa dni również odpuściły koszmary, które zamieniły się w sny o samej sobie w kostiumie, wiedziałam, że jak zawsze będę błyszczeć jaśniej niż diamenty. Umalowana, z poprzyklejanymi brokatami na skroniach byłam pewna, że nikt nie będzie wyglądać lepiej. Zarzuciłam na siebie jedynie troczki, które idealnie układały się na moich kształtach i zaczęłam witać gości razem z osobami, które z całego towarzystwa były mi najbliższe, choć nadal dalekie. Impreza była idealna pod każdym kątem, podbudowały mnie opinie innych ludzi na mój temat i wszystkiego, co mnie otaczało. Każdy był zachwycony nie tylko poziomem tego, ale dosłownie wszystkim. Po którymś drinku z kolei, miałam opinię na temat tego, która z (przynajmniej połowy) dziewczyn z imprezy całuje najlepiej, a która nie ma o tym bladego pojęcia. Na chłopaków nie miałam ochoty, choć wiedziałam, że każdy z nich miał wielką ochotę na mnie. Okazało się nawet, że i Ty zawitałeś na moją imprezę. Gdy wiedziałam, że z alkoholem koniec poszłam położyć się na leżaku i poobserwować tłumy, bawiące się na podeście na plaży, w rytm muzyki. Dosiadłeś się do mnie, nie zająłeś swojego leżaka, a od razu usiadłeś na moim. Widziałam wszystko w zwolnionym tempie. 
- Dlaczego to robisz?- zapytałeś, a ja starałam się wykminić, o co tak naprawdę pytasz, o imprezę, dziewczyny czy jeszcze o coś innego. Niewiele myśląc (a działo się to w bardzo zwolnionym tempie), powiedziałam 
- Bo Cię kocham.
Później urwał mi się film.
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, jakbym dostała w nią, co najmniej łopatą.
- Dzień dobry słoneczko.- usłyszałam pogodny głos dobiegający z dołu.
Wszedłeś na górę i podałeś mi sok pomarańczowy i tabletkę.
- Czy chcę wiedzieć, co się stało, no wiesz, na leżakach?- zapytałam z wielkim trudem. 
Dostałam buziaka na dzień dobry i Twój wielki uśmiech. 
- Jeśli Ci powiem, to będę Ci to wypominać przy wszystkich za każdym razem, gdy będzie do tego okazja, do końca życia, albo i dłużej.
Mój umysł pracował na najwyższych obrotach.
- Nie chciałeś planować przyszłości, to było dla Ciebie najważniejszą obietnicą.
- Mówi to osoba, która złamała chyba każdą obietnicę, jaka kiedykolwiek została wypowiedziana.- spojrzałeś na mnie z ukosa.
- Czyli i Ty i ja dobrze wiemy, że obietnica to jedynie kłamstwo, którego mieliśmy zamiar dotrzymać.- zapomniałam nawet o bólu głowy. Myślałam o tym, co mogło się stać, dlaczego wróciłeś. Zaczęłam znów bardzo dużo myśleć, a tego nienawidziłam.
Zamykam oczy i odpływam, nie wiedząc, czy to wszystko było jedynie snem czy już rzeczywistością. 

Komentarze

  1. Rewelacyjny post i super zdjęcie <3

    http://nouw.com/flaviagutowska/ubierz-sie-jak-gigi-hadid-32444225

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, jestem pod wielkim wrażeniem :)
    Jestem ciekawa zakończenia.
    Chciałabym przede wszystkim uzyskać odpowiedź na jedno pytanie, czy to był sen czy rzeczywistość :)
    Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama musisz podjąć decyzję
      Wszystko jest w Twojej głowie <3

      Usuń
  3. Niesamowity post! Bardzo nastrojowy.

    https://blekitnypamietnik.blogspot.com/2017/12/bye-bye-2017.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Super post!

    https://magdalenaplak.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O jejku... Tak się wciągnęłam w tą historię, że przeczytałam ją z zapartym tchem! Brakuje mi słów, żeby opisać jakie wrażenie na mnie zrobiła. Aż łezka się w oku kręci :) Myślałam, że nie będzie happy ednu, a jednak pozytywnie mnie zaskoczyłaś! Gdyby bohaterowie się nie zeszli, chybabym się popłakała... Zawsze tak mam, że silnie utożsamiam się z postaciami, a tutaj tak idealnie były opisane te emocje, że niemal czułam to samo co ta dziewczyna! Koniec końców dobrze się stało, że złamała obietnice :) Zresztą miłość zawsze wygrywa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże! Jakie to ładne i głębokie! Już dawno nie czytałam nic tak fantastycznego!
    Super!!!
    Nastrojowo i klimatycznie nie ma co ;)
    Powrócę do tego posta jeszcze kilka razy bo bardzo mi się podoba i w pewien sposób oddaje to co bym nie raz chciała przekazać
    Pozdrawiam
    https://ni3bi3ska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą