Coś starego


NoWa ! :)

Zaczynam nowe życie. Problemy zostawiam daleko za sobą. Mam taką nadzieję. Już się nie mogę doczekać przygody z wami. Będzie wspaniale.
Mam zamiar pisać tutaj o moim życiu. Dzielić się problemami, ale też pomagać wam je zwalczać i sobie z nimi radzić.
Najważniejsze jest chyba to, że będę tutaj zamieszczała rzeczy związane z muzyką, modą i filmami
Zaczynamy ^^

Miłość przeplatana nienawiścią

Wyobraź sobie, że idziesz parkiem. Fajnie… prawda.? Idziesz z chłopakiem, którego kochasz. Lepiej… prawda.? Wyciągasz żyletkę z kieszeni. Podciągasz rękawy i posuwistym ruchem robisz kreskę wzdłuż nadgarstka. Krew. Przecięta żyła. Sprawy wymykają się z pod kontroli. Nie wiesz co się dzieje. Zamykasz oczy. Jesteś w świecie, w którym już dawno chciałaś być. Umarłaś. Nic nie czujesz. Jesteś szczęśliwa czy czujesz się źle.? Zostawiłaś wszystkich. Chłopaka. Rodzinę. Bliskich. Znajomych. Nie wiesz co masz zrobić.? Chciałaś tego. Zadowolona.? Znienawidziłaś to co zrobiłaś. Czasu nie da się cofnąć. Nie ma Ciebie. Nie ma nic. Pustka. Chaos. Początek cierpienia. Nie słyszysz. Nie widzisz. Nie kontaktujesz.
[*] Żegnaj

Tym razem cisza była wypełniona bólem.

Dlatego to zrobiłaś.? Nie ma już Ciebie. Nie ma przyjaźni. Tęsknię…
SAMOBÓJSTWO

Film :)

Właśnie mam zamiar obejrzeć kolejny film. Dzisiaj czas na „Światła Sceny: Chwytaj szansę”-Marzeniem tancerki-samouka, Kate Parker, jest dostanie się do słynnej Amerykańskiej Szkoły Baletowej. Jednak po nieudanych przesłuchaniach, przekonuje się, iż aby osiągnąć sukces w światku tanecznym, nie wystarczy tylko technika. Gdy poznaje byłego hokeistę, jej dotychczasowe podejście do tańca ewoluuje i uświadamia sobie, że w tańcu najważniejsza jest pasja. Jest to jeden z moich ulubionych filmów.

 

 

 

Życie, wakacje, Hiszpania, oni…

Opowiem wam o moich problemach. Chcecie posłuchać.? Więc zaczynamy.
Od podstawówki przyjaźnię się z Martyną. Gdy poszłyśmy do gimnazjum wszystko było fajnie. Trafiłyśmy do jednej klasy. W drugiej klasie zaczęło się wszystko sypać ponieważ ona zaczęła przyjaźnić się z Trzodą97, więc mnie zostawiła. Wtedy był dla mnie najgorszy okres w moim dotychczasowym życiu. Gdy wejdziecie w zakładkę „Moja historia” zrozumiecie kawałek tego. Miałam chłopaka, ćpuna. Żeby mnie ratować musieliśmy zerwać wszelkie kontakty z Kubą, żebym ja nie wpadła w nałóg. Nie mogłam tego znieść. Cięłam się. Płakałam. Nie spałam. Nie miałam nikogo, bo przecież najlepsza przyjaciółka zostawiła mnie dla jakiejś bandy dzieciaków. Załamałam się. Depresja. W klasie miałam znajomych, ale oni to było za mało. Potrzebowałam przyjaciół. Los się uśmiechną i pojawiła się Ola. Rozumiałyśmy się świetnie. Ją też zostawiła przyjaciółka. Oby dwie byłyśmy jedynaczkami, więc byłyśmy jak siostry. Ja od 1 klasy gimnazjum kolegowałam się z Piotrkiem, który dołączył do przyjaźni mojej i Oli. Potem doszła jeszcze Dorota i mieliśmy swoją paczkę. Trzoda97 uznała, że Martyna nie jest fajna i powiedzieli jej „wypierda*aj”. Błagała mnie żebym jej wybaczyła, że wie co zrobiła. Mówiłam nie. Ja też byłam sama i dałam rade. Wracałyśmy razem autobusem do domu. W szkole się praktycznie nie znałyśmy. Na przerwach siedziała sama, a ja z nowymi przyjaciółmi na elitowym parapecie. Czy byłam sobą.?! I tutaj zaczynają się schodki. Nadeszły wakacje. Wyjechałam z moją ekipą pozaszkolną na kolonie do Hiszpanii. Zajefajni ludzie. Moi przyjaciele. Imprezy codziennie. Kluby. Spanie z chłopakami. Czego chcieć więcej.? Uciekanie przed ochroniarzami. Opowiem wam jeśli będziecie chcieli. Piłam. Paliłam. (Ćpałam.?). Po powrocie do domu wiedziałam, że muszę się spotkać z Olą i Piotrkiem. Z Doris nie bo wyjechała. Spotkaliśmy się w McDonald’s i wiedziałam, że coś jest nie tak. Patrzyli się na siebie jakbym nie wiem kim była. Jakby mnie nie znali. Poprosili, żebym im poopowiadała rzeczy o Hiszpanii, o Blanes i Barcelonie, więc powiedziałam tylko kilka szczegółów. Wtedy się obrazili. O co chodziło.? Nie znali mnie od tej strony, nie wiedzieli, że jestem imprezowiczką. Nigdy im nie mówiłam o tym, że jeżdżę do klubów ze znajomymi. Teraz nie ma chyba o czym z nimi rozmawiać, a bardzo bym chciała, chociaż teraz widzę jacy są sztywni i denerwujący. Z Martyną. Moją przyjaciółką z podstawówki i w gim też pojechałyśmy do jej cioci do koni. Było świetnie jak to z nami. Ona jest lepsza.? Teraz zastanawiam się jak będzie z nami w szkole. Co powinnam zrobić, waszym zdaniem.?
Kto jest prawdziwym przyjacielem.? Chyba i Ola i Martyna, ale nie wiem nie potrafię tego określić, powiedzieć. Nie okłamały mnie. To ja nie powiedziałam Oli wszystkiego, ale wiedziała o Kubie, mnie i narkotykach. O depresji… Wariuje. Brakuje mi życia bez problemów. Co mam zrobić.? Czuję ból gdy tylko o tym myślę. Może kieeedyś mi przejdzie. Nie wiem …. Nie wiem… Nie wiem…

Okaleczone serce

Patrzę Ci w oczy i widzę kłamstwo. Co zrobiłeś.? Nie wiem. Przytulamy się. Całujemy. Coś jest nie tak. Wiem to. Odpycham Cię. Zaczynają lecieć Ci łzy. Płaczący chłopak.? Pytam się co się stało. Wyciągasz z kieszeni kartę. Zaczynam płakać. Mdleję. Budzę się w szpitalnej sali. Wszyscy są przy mnie. Proszę, żebyś tylko Ty został. Wszyscy wychodzą. Siadasz obok mnie na łóżku. Znów mnie całujesz. Nic się nie liczy. Czemu akurat widziałam kłamstwo.? Powinnam przecież zobaczyć co się stało. Sprawa sądowa. Świetnie. Nie wiem co Ci powiedzieć. Mogę być adwokatem. Zrobię wszystko. Za późno.? Już wszystko dobrze. Tęsknię, ale wróciłeś. Nowa historia i życie. Teraz masz czas. Dla mnie. Dla nauki i rodziny. Jest świetnie. Przyjdę. Nie zostawię Cię. Będę tam gdzie będę musiała być.
Kocham Twój zapach.
Co u mnie.? Znów się rozmarzam przy piosence, którą kocham. Widzę tych, których nie ma. Czy to nienormalne.?
Znów czuję ból. Myślę o przyjaciołach. Jak to z nami będzie. Wybaczycie mi.? Ja wam już wybaczyłam. Kocham was przecież. Nie wiecie tego. No to teraz wiecie.
Zatęskniłam. Tak jak wszyscy myśleli. Za czym.? Za bólem.? Za miłością.? Nie wiem sama. Chce się wydostać z tej pustki i iść dalej. Cisza mnie zatrzymuje. Nie mogę się przez nią przebić. Cały czas jestem uwięziona.
Czekam na Ciebie. To mi pomaga.

Ty zawsze będziesz moim bohaterem

Wyobraźcie sobie, że jesteście w nałogu. Już kilka lat. Wiecie, że z niego nigdy nie wyjdziecie. Wtedy pojawia się osoba, która staje się dla was wszystkim. Chcecie dla niej być lepszą osobą, innym człowiekiem. Jej dobro i bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. Czujecie.? Czy to już miłość.? Może wpojenie. Uznajmy, że tak.
Oficjalnie jesteście parą. Pomagacie sobie nawzajem, aby nie wpaść w nałóg i, aby z niego wyjść. Fajnie.?
Pewnego dnia po kilku latach, miesiącach, dniach, godzinach, sekundach- okazuje się, że nałogu już nie ma. Może powrócić, ale na razie go nie ma.
Cieszycie się. Bezgraniczna radość, szczęście.
Po jakimś czasie uczucie nie zanika. Zanika poczucie potrzebności drugiej osobie. Nie pomagacie sobie bo nie ma już w czym. Wszystko normalnie. Zanikacie. Pojawia się pustka. Nie ma nic. Uczucie. Powiedzmy, że w tym przypadku to nic.
Pewna osoba uświadamia wam jak ważne jest bycie przy osobie, którą się kocha. Dziękuję ;*
Teraz na nowo pragniecie siebie. Każda cząstka waszego ciała jest owinięta pożądaniem. Każdy kawałek duszy jest wpojeniem.
- Chodź do mnie. Chce Ci pokazać jak bardzo się zmieniają ludzie.
-Chodź Ty do mnie. Pokażę Ci, że nie ważni są ludzie. Chyba, że ich kochamy.

 

Love suicide, coś dla każdego

Nasza miłość umiera. Z dnia na dzień. Gdy nic nie robimy. Ignorujemy drugą osobę. Boimy się mówić wprost co myślimy i ukrywamy, no właśnie, co ukrywamy.? To co kochamy.? To co jest nam bliskie.? Nie wiem i chyba nie chce wiedzieć. Z każdą sekundą życia tracimy choć jedną ważną dla nas rzecz, osobę. Oddalamy się od niej. Nie ma już takiej silnej więzi między nami. Co zostaje.? Pustka. Chaos.? To nie koniec.
Zawsze udajemy, że jesteśmy silni, że nic nas nie rusza. Hardcore.? Uśmiechamy się do ludzi. Przychodzimy do domu. Rzucamy wszystko na podłogę, krzesło lub jeśli jesteśmy porządni to odkładamy rzeczy na miejsce i rzucamy się na łóżko. Myślimy. Siadamy na parapecie i wspominamy. Wszystko co nas dręczy zostaje w nas.
Czemu o tym pisze.? Czemu poruszam tak hmm nie ważny temat.? Bo widzę jak ludzie cierpią. Jak nie mają z kim porozmawiać o małych i dużych problemach. Żyją ze świadomością, że jak tylko komuś o tym powiedzą to ta osoba ich wyśmieje… Nie jest tak. Czasem ludzie mają serce i pomagają. Nie mówię, że wszyscy, ale większość…
Staramy się poradzić sobie z problemami. Bardzo dobrze tylko, że sami czasem nie damy rady.
Teraz trochę szczypty optymizmu. Można wyjść z najgorszego nałogu. Pokonać chorobę. Sprawić, żeby życie miało sens. Odzyskać miłość, przyjaciół. W czym problem.? Jak zawsze: w nas samych. Nie dopuszczamy do siebie takiej możliwości. W najgorszych chwilach, gdy nasz świat się wali widzimy tylko te najgorsze wyjścia. Sytuacje, które jeszcze bardziej nas dołują.
Jak to zmienić.? Widzieć same pozytywne wyjścia.? Nieee. Być sobą. To chyba każdy potrafi, a tak mała rzecz zmienia wszystko…

Życie moją piosenką

Patrzę na słońce i w oddali widzę Twoją twarz. Przypomina mi się wszystko. Wspomnienia są wieczne. Kiedyś patrzyliśmy tak na słońce, jak ja teraz na nie patrzę. Jestem sama obok mam tylko odgłos piosenki dobiegający z oddali. Co to za piosenka. Nasza wspólna. Zagrana na fortepianie. Pamiętasz.? Ja bez patrzenia na nuty potrafię ją zagrać. Z zamkniętymi oczami daję się ponieść emocją i zapominam o wszystkim. Gram. Otwieram oczy i znów widzę słońce. Świeci tak jasno. Oślepia mnie.? Nie. Dodaje mi siły na kolejne dni bez Ciebie. Daję radę. Nie widzisz.? Mam to wszystko gdzieś. Już dawno powinnam zrobić to co robię teraz. Wyrzucam złe wspomnienia, pozostają tylko te dobre. Dzwonie do Ciebie.
-Hej kochanie. Tęskniłam. Dużo myślałam o nas i przepraszam.
-Kuby, nie ma. Już nigdy nie będzie.
Rozdział skończony. Muszę żyć dalej.
Moja piosenka jest piękna. Przepełniona miłością, nadzieją, bólem i spełnieniem. Moje życie bardzo przypomina piosenkę. Na początku jest cała tajemnica, to nadaje cały późniejszy ton, nowe dźwięki. Na końcu kryje się potwierdzenie. Środek ma w sobie wszystkie emocje, dla których cała sprawa staje się warta zachodu.
Wszystko co kryje się pod słowem miłość.? Dla każdego człowieka jest to co innego. Tak jak każdy ma swoją historię. Pierwszą, środkową i ostatnią. Każdy rozdział może zakończyć kiedy tylko będzie chciał. Oto chodzi w życiu, żeby znać umiar. Wiedzieć kiedy zacząć i przestać. Nie można czegoś ciągnąć w nieskończoność ponieważ nie jesteśmy nieśmiertelni.
-Czym było by życie bez miłości.? -zapytałam.
-GINĄCYM GATUNKIEM -odparła Śmierć.
Życie jest piękne. Każdy musi odnaleźć swoją piosenkę życia, żeby to zrozumieć. Napisać ją, zaśpiewać, zagrać. Odnaleźć osobę z podobną piosenką.
Granie na fortepianie. Przepełniony pokój moimi myślami. Nie wiem jak ja to robię. To rozbrzmiewa wszędzie.

Zatopić się w śnie

I znów piękna głębia jego niebieskich oczu. Cały czas to samo. A może nic nigdy nie przemija.? Może nam się tylko tak wydaje, że coś tracimy. To przecież jest cały czas w nas. Gdybyśmy stracili wspomnienia, to co.? Wszystko straciłoby swoją wartość. Swój urok.
Zasypiamy z myślą, że się obudzimy. Nie wiemy tego na 100%.! A co jakbyśmy się nie obudzili.? Czy żałowalibyśmy tego, że pokłóciliśmy się z tą i tą osobą.? Czy myśleli byśmy o tych, których znienawidziliśmy przez coś głupiego.? Czy było by nam głupio przez nasze czyny, że właśnie taki ślad po sobie zostawiliśmy.?
Do czego dążymy.? Do bezgranicznego szczęścia.? A gdyby nie było zła.? Było by tylko dobro na świecie. Wszystko stało by się monotonne. Niby fajnie, ale wtedy każdy by był taki sam, identyczny. Czyli nie było by miłości.? Bo co to za przyjemność być z osobą, która jest tak samo dobra jak wszyscy inni i ma taki sam charakter… Po to jest zło na świecie. Ono chroni przed monotonicznym dobrem. Za to czy jakby było samo zło na świecie to czy była by monotonia.? No właśnie nie. Wtedy nie było by nas.
Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Wszystko na świecie się dopełnia i nie funkcjonuje bez tego dopełnienia. Tak jak ludzie, którzy się dopełniają. Gdy się pokłócą odchodzą od siebie. Nie mogą bez siebie żyć. Czasem wracają i przepraszają. Większość jednak uznaje, że nie warto wracać i to nie przez nich wyniknęła ta kłótnia, więc nie będą przepraszać. STOP- to akurat najgorsze podejście.
Czasem warto powiedzieć: przepraszam, wybaczam, kocham. Nawet jeśli to nie nasza wina, ale nam zależy. Musimy walczyć o wszystko. taki już jest nasz świat. Taki, że powinniśmy o niego walczyć.
Starać się o lepsze jutro. Cudowne wczoraj. Wspaniałe teraz.

Zabójstwo życia

Czasem chcemy się poddać. Nie mamy na nic siły i wszystko nas dołuje. Nie ma dobrego rozwiązania, które by pomogło. Nie o to chodzi.
Wiele osób zrobiło nam kiedyś przykrość. Przez wiele osób płakaliśmy i było nam źle. Chcemy, żeby zniknęły z naszego życia. Teraz się zastanówmy: czy jakbyśmy byli kimś ważnym np. prezydentem, to czy byli byśmy w stanie rozkazać, żeby zabić tą daną osobę, która nas tak dotkliwie zraniła. Nie chodzi mi o to, żeby rozkazać, żeby zabić i po sprawie. Chodzi mi o to, czy byli byśmy w stanie być przy zabijaniu tej osoby. Myślę, że wiele z was jest oburzonych i to odrażające o tym myśleć, ale taka jest prawda. Nie dali byśmy rady zrobić czegoś tak okropnego. Nie jesteśmy stworzeni do zabijania. To się nie mieści w głowie. Ja, zabójca.? Pomyślisz tak o sobie.? Pewnie, że nie, bo masz czyste sumienie.
Coś z weselszych spraw.? Miłość przychodzi tak nagle. Łapie Cię i nie wypuszcza ze swoich sideł. Lubimy to. Kochamy miłość. A tak na marginesie to jakie było by życie bez miłości.? Zabójcze, inne oraz masakrycznie nudne. Nie sądzicie.? Tak myślałam.
Czasem ciężko nam jest się podnieść po stracie osoby, którą kochaliśmy. Wiem, ale musimy pamiętać, że ta osoba nie chciałaby nas widzieć jak płaczemy, jak cierpimy, właśnie przez nią. Dlatego powinniśmy cieszyć się, że jeszcze mamy przy sobie jakąś taką osobę, która nas wspiera i z nami jest. Nie żałujmy, że czegoś nie mamy. Cieszmy się właśnie tym co mamy i posiadamy.
Płaczesz, bo rodzice nie kupili Ci nowej bluzki.? Wiesz, że w tej chwili jakiś mały chłopczyk z napuchniętym brzuszkiem w Afryce płacze, że nie ma jedzenia.? Nie ma wody. Śpi na ziemi, a ty na łóżku, wygodnym, ciepłym. On nie ma nic, a ty się przejmujesz telefonem, laptopem, lustrzanką (jak nawet nie umiesz robić zdjęć- jak to w wielu przypadkach bywa). On chciałby mieć takie problemy. Chciałby mieć chociaż kawałeczek chleba. On musi pracować, nie zarabiać. On walczy o życie. Właśnie płacze. Słyszysz.? Łzy odbijają się od ziemi. Zlizuje to co ma na policzku. Nie ważne, że słone. Łzą też może ukoić pragnienie, więc proszę skończ walkę z rodzicami, że chcesz się odchudzać, jesteś piękna taka jaka do cholery jesteś. Masz aparat cyfrowy, a chcesz mieć lustrzankę.? Udowodnij rodzicom, że nawet takim potrafisz robić ładne zdjęcia i zabieraj go wszędzie. Pokaż, że to kochasz. Rozmazał Ci się tusz na spotkaniu.? Chłopiec nawet nie wie co to kosmetyki. Idź do łazienki i zmyj to co się rozmazało, a nie rycz bardziej. Taka prawda. Nie doceniamy nic. Nie doceniamy ile robią dla nas rodzice i wszyscy inni ludzie. Nawet taka starsza i denerwująca pani może być w pewnym momencie miła i nam potrzebna. Nie wierzysz.? Możesz przeczytać na mojej stronie w zakładce „Moja historia” rzeczy prawdziwe i piękne. Starsza pani też się tam znalazła. Nie chce was obrażać i krytykować bo jesteście i tak wspaniali, ale chciałabym wam pokazać, że życie może być o wiele gorsze i brutalniejsze od waszego, że wy macie naprawdę wiele rzeczy, nawet jeśli myślicie, że to i tak mało. Ten chłopiec cieszyłby się z kromki chleba, takiej malutkiej. A my to mamy na co dzień. Zobaczcie świat z zupełnie innej perspektywy, spójrzcie na niego z perspektywy małego chłopczyka z afryki. I ani mi się ważcie nazwać go czarnuchem ! *
Nikt nie jest doskonały, ale do tego można się przybliżyć małymi kroczkami. Wystarczy, że dla jednej osoby będziemy tymi idealnymi.
* Przepraszam za mocne słowa tutaj użyte, ale chodzi o pokazanie prawdziwego świata.

 

Tajemnica

Mieliście, bądź macie jakąś tajemnice.? Wie o niej tylko jedna osoba- WY. A może tajemnica musi być podzielona na dwie osoby, które by o tym wiedziały.? No właśnie nie. Tajemnice możecie mieć sami ze sobą, taki mroczny sekret. Fajnie, prawda.? Nikomu nie możecie tego czegoś zdradzić. Może się boicie co sobie ludzie pomyślą… To czasem najtrudniejsze. Przełamać się i coś powiedzieć. Stres.? Chyba tak.
Macie czasem tak, że nie możecie się odezwać, zatkało was i nie odetka dopóki się nie zawstydzicie i załamiecie.? Trzeba być odważnym i stawić czoło światu. Wyjść na przeciw szczęściu.
Wiecie co.? Wpadam w depresje. Płacze. Nie wiem co się dzieje. Czuje pustkę. W sercu. Głęboka rana. Może czuje chaos. Nie wiem, w sumie to wiem tyle, że nie potrafię się ogarnąć. Odnaleźć. Przełamać.?
Jestem odważna, przyjaciele mówią, że aż za bardzo. Zawsze uśmiechnięta i cały czas żartująca. Płacząca ze śmiechu, ale tylko w towarzystwie. To nie jest udawanie… Nie. Jestem silna i zawsze chce, żeby ludzie kojarzyli mnie z uśmiechniętą buzią. Wiecie co.? Jestem rozerwana w środku. Na miliardy maluteńkich kawałeczków. Dusza nie jest w całości. Gdzie się podziała tamta dziewczyna z uśmiechem nawet w samotności.? Teraz po nocach płacze. Nie mogę żyć w optymistycznym świecie. Zanikam. Błagam o pomoc. O może, właśnie Ciebie.
Zniknęłam w szarości i pogrążyłam się w bólu tego świata.  Przyjaciółki. Takiej prawdziwej. Niby mam takie dwie, ale kurdwa tak się teraz porobiło, że szkoda gadać. Wyszło na to, że to tylko pseudo przyjaciele. Może tylko tacy ludzie teraz istnieją.? Może nie ma nikogo o prawdziwym sercu.? Są. Tylko trzeba naprawdę długo i dokładnie szukać.
Serio kogoś potrzebuję. Tak jak każdy z nas. Nikt nie jest doskonały, ale dla jakiejś osoby możemy stać się ideałem. Prawda.?
A z tych weselszych rzeczy to może tyle, że wiele osób ma prawdziwą miłość. To słodkie widzieć was w parku, na ławce. Trzymających się za rękę. Zakochani są wszędzie i aż szkoda pomyśleć, że mogli by się rozstać, więc nie myślmy o tym.
Miejcie w sobie swoją tajemnice. Jedną, ale taką, żeby was nie przerosła. Jeśli taką znajdziecie wtedy wszystkie nałogi, przeciwności pokonacie. Bardzo szybko, tylko nie możecie jej wyjawiać światu. Zapiszcie tą tajemnice na kartce i puśćcie ją z wiatrem, albo niech popłynie rzeczką.
Wtedy stanie się wszystko prostsze. Bynajmniej w 100%. Hahah. A tak zupełnie serio to tak można zrobić z problemami. Zapisać wszystkie na kartce i ją zakopać pod ziemią. To bardzo pomaga. Chociaż pozbywamy się tej wściekłości.

 

 

 

Osoba

 

Każdy z nas pisze bloga. Jesteśmy jednością. Opowiadamy o swoich problemach, ludziom, których poznaliśmy całkiem przypadkiem, przez internet. Nie podajemy w większości bloga naszym szkolnym i takim „realnym” znajomym, bo chcemy tutaj pisać to o czym nie mamy siły, odwagi mówić. Chcemy opisać swoje życie. Swoje problemy i swoje przemyślenia w nadziei, że ktoś to przeczyta, napisze komentarz, pochwali nas. Często spotykamy się z krytyką. Tutaj możemy pisać to co myślimy i to o czym chcemy, żeby dowiedzieli się inni. Cały świat może się na nas wypiąć dupą, ale my odpalimy laptopa i wszystko napiszemy na blogu, gdzie 50% ma podobne problemy. Możemy tutaj też znaleźć przyjaciół. Ludzi, których pokochamy, z którymi się zaprzyjaźnimy.
Jesteśmy jednością. Każdy z nas po to samo pisze bloga. Lubimy to i wielu z blogerów ma talent do pisania. Jak macie go wykorzystać.? Piszcie. Mam znajomości, pomogę wam się wybić w świat, w którym każdy walczy z każdym o jak najlepszą pozycje. Napiszcie do mnie na priv. Namiar na mnie znajdziecie w zakładce (Kontakt). Warto.
Byłam na kastingu, wybieranie modelek i te sprawy. Potem sesja zdjęciowa. Miałam ją z takimi dwoma laskami, jak cała reszta każda o coś walczyła, a jednak o to samo. Wyjątkowość, sława, najlepsze zdjęcie sesji. Fajnie.? One by się mogły pozabijać. Jeśli chcecie coś w życiu osiągnąć to wszyscy musicie być przygotowani na poniżenie, krytykę, walkę i ciężką prace. 
To co jest w szkole, prace klasowe, codzienne pytanie, zadawane prace domowe i ilościach ponad nasze siły- to nic w porównaniu do prawdziwego świata, no chyba, że macie znajomości w branży i wpływowych rodziców. Wtedy lajcik po całości :)
Teraz zaczynam temat: Osoba. 
Pamiętamy o pewnych osobach, ale o pewnych osobach śnimy. Zależność.? Na kim nam bardziej zależy.? To pytanie tylko i wyłącznie do was. Sami sobie odpowiedzcie. W myślach. Tak szczerze, nie zawsze jest tak samo.
Wiecie, że pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest.? Tzn.? Czyli jak udajemy kogoś kim tak naprawdę nie jesteśmy to marnujemy samych siebie. Co jak nasi znajomi polubili by nas bardziej gdybyśmy byli w 100% sobą.? (Tak na marginesie to lubię %, nienawidzę matmy^.^) Stajemy się kimś innym… Czyli, że osoby, z którymi nie jesteśmy sobą tak naprawdę nie są nas warte.! Musimy na to uważać.
Na blogu chyba w 100% jesteśmy sobą. W domu w 95%. W prawdziwym życiu może 65%, a przy przyjaciołach lub znajomych 45%- to wtedy musimy coś zmienić. Starać się być sobą, bo inaczej całe życie nam zleci pod postacią kłamcy, który ukrywa swoją własną tożsamość.
Przez całe życie kształtujemy nasz charakter. Jeśli udajemy kogoś innego to jak mamy wyrobić siebie samych.? 
Pomyślcie o takiej sytuacji: na imprezie poznajecie chłopaka/dziewczynę, świetny/a, piękny/a, marzenie. Układa wam się z nim/nią i zostajecie parą. Coś się psuje między wami. Wiecie czemu.? Dlatego bo ta osoba was poznała przy znajomych i nie zaakceptowała was takimi jakimi jesteście lub na odwrót. Smutne, ale praktycznie zawsze na tym polega problem. Wtedy nie warto tracić na takiego kogoś czasu…! To trudne, ale takie jest to nasze życie. Jeśli taka sytuacja jednak by się pojawiła to warto pomyśleć o nas samych, czy nie warto się zmienić na siebie samych w towarzystwie i następnym razem nie przepuścić takiej szansy.

Zmiana.?

 

Myślę o zmianach, które mogłyby nastąpić. Było by tak cudownie. Tak pięknie, a za razem tajemniczo. O czym mówię.? O życiu i zmianach… O wyborach, które już w tak młodym wieku musimy podejmować. Musimy decydować o naszym dalszym życiu, gdy jesteśmy jeszcze młodzi i uczymy się na swoich błędach. Wybierzemy zły profil w liceum, pójdziemy na złe studia . Po nas, albo po naszej przyszłości. Zły wybór.? Szkoda, że nie odwracalny. 
Jak się czuję.? Chyba zajebiście. Nie wiem czemu. Przychodzę ze szkoły, w której mam odpały co 5 minut i na lekcjach jest nieogar, do cichego i spokojnego domu. Tutaj tworzę i wymyślam. Lubię to. Kocham to. Jest fajnie- tak. Mogę odpocząć.? Nie. Cały czas tylko szkoła i obowiązki. Wariuję, ale jakoś idę dalej i dążę do celu.
Jaki mam cel.? Taki jak wy. Spełniać swoje marzenia. Jakie mam marzenia.? Ah, różne. Na pewno fajne i takie, że szczęka opada xD tak cała ja. :)
We wrześniu i październiku mam dużo pracy. Cały czas coś. Wyjazdy w każdy weekend. Sztuki walki, sesja, dwa razy do Wawy do Katowic. Nie wiem jak ja mam się wyrobić ze szkołą. Trzymajcie kciuki za mnie. Tzn. za wyniki w konkursach, za moje artykuły w gazetach, za sesje itp. Dziękuję.
Nie mam weny.? Pewnie, że mam. Ja bym nie miała.? Niemożliwe. Nie mam czasu. To jest spowodowane tym, że zaczęła się szkoła. Dlatego teraz nie dodawałam nowych notek :* Przepraszam.
Słucham muzyki. Brakuje mi chilloutu. Pragnę tego. Znowu. Czyli cóż uzależnienie nie tylko od muzyki.?
Trochę o mnie było. Następna notka będzie bardziej może i ciekawa :*

Człowiek

 

Może i każdy jest w 100% inny, ale wszyscy jesteśmy ludźmi i powinniśmy się wspierać, a nie nienawidzić… ale ludzie… eh, wolą żyć w kłótni w cierpieniu, które w sumie jest oki…
Nie ważne. O cierpieniu nie będę pisała bo nie raz każdy z nas cierpiał i wie o co chodzi.
O czym chciałam napisać.? Nie wiem. Wczoraj miałam pełno fajnych pomysłów, ale za dużo nauki, żeby cokolwiek napisać. Jutro mam sprawdzian z chemii z soli. Kompletnie nic nie umiem. xD Brawo dla tej pani ;)
Nic mi się nie chce.

My, ja, wy


Kim jesteśmy.? Czego szukamy.? Po co żyjemy.?
Czasem przychodzi taki dzień, taka godzina, kiedy zastanawiamy się nad wszystkim. Nie wiadomo dlaczego. Nie wiadomo po co. Nie ma nic. Nie ma nas. Myślimy i zastanawiamy się nad dwoma słowami… a gdyby… każdy sam dokańcza to zdanie. Może nawet go nie rozpoczyna. Nie chce. Nie może. To dla niego za trudne. Tak jak wszystko, ucieka. Zamyka się. Dobre rozwiązane. Nie wydaje mi się. 
Czemu Cię nie ma. Odszedłeś, a wraz z Tobą… ja. moje problemy. moje życie. cieszę się.? Tak promienieje z radości. Nie widzisz.? Pierdol się, skarbie. 
A Ty czego się śmiejesz.? Miło na to patrzeć, miło to czytać.? Nie lepiej przytulić, zrozumieć.?
A ten chłopak, który rzucił się z mostu.? Halucynacje.? A w dupe se je wsadźcie. On nie żyje. Umarł. Nie wróci. A wy nadal swoje. Po co.? Na nikim wrażenia nie robicie. To nie jest romantyczne. Nie widzicie.? Pilnujcie swojej ogromnej dupy… Mogę wam powiedzieć, co o was myślę, ale po co.? Mam swoje życie. Lubie je. Kocham. Odpierdolcie się, okeyyy.? Zrozumieliście.? Dobrze. Zaczynamy coś innego.
Chodzi o to, że nie ma życia samym szczęściem. Życie to nie bajka, a ludzie są okropni. yyy.? Nie wszyscy.? Racja, ludzie, których dotknęło coś bolesnego, doznali bólu itp. oni, oni, oni są… dla nas. Dla innych. On i potrafią kochać. Wy.? Zastanówcie się. Wkurwiacie mnie i innych. 
Następne. Kochacie kogoś.? Tak, ooo to słodkie. Dla szpanu.? Pojebało was.? No chyba tak pożądnie. Pozdrawiam szpanerów miłością i życze wam jak najgorzej. 
Kochająca hm… nie was, ale na pewno kogoś, dziewczyna.
Miło.? Wiem, że nie. Pomyśl. Ile robisz dla ludzi.? Ile dla nich znaczysz.? Ilu masz prawdziwych przyjaciół, którzy przyjdą Ci z pomocą i podadzą Ci dłoń, gdy naćpany upadniesz.? 2.? 3.? = 0. Wyśmieją Cię Twoi przyjaciele, że naćpany nie umiesz chodzić. Oni też będą mieć faze. Sami upadną… 
Szukasz czegoś.? Pomogę. Poszukaj siebie. Odszukaj swoje prawdziwe JA. Wtedy znajdziesz wszystko… !!!  
It’s like you’re screaming
And no one can hear
You almost feel ashamed
That someone could be that important
That without him you feel like nothing
No one will ever understand how much it hurts
You feel hopeless
like nothing can save you
And when it’s over and it’s gone
You almost wish that you could have all that bad stuff back
So that you could have the good.

„Jest na świecie ta­ki rodzaj smut­ku, które­go nie można wy­razić łza­mi. Nie można go ni­komu wytłumaczyć. Nie mogąc przyb­rać żad­ne­go kształtu, osiada cias­no na dnie ser­ca jak śnieg pod­czas bez­wiet­rznej nocy. „

To co kochamy

 

Szukamy miłości. Swojego miejsca. Znajdziemy.? Nie wiem. Mogę wam powiedzieć, że tak, ale czy wtedy będę kłamać.? Nie wiem. Nie chcę wiedzieć. Nie mam zamiaru o tym myśleć. Wiem tylko, że szukamy czegoś co się skończy, a my zostaniemy z niczym.
Ej, a wspomnienia.? One zostaną, ale będą przepełnione bólem, nienawiścią, smutkiem. Wszystko przez nasze szukanie. Wszystko przez nas.? A może…. nieee. My jesteśmy tylko częścią tego co nas otacza. Zawsze i wszędzie. Nie jesteśmy odrębni, tworzymy grupę.
Kocham, kocham, kocham. Taaak, mówiłyście to komuś.? Nie.? No to do dzieła.! Teraz, napiszcie.

 

 

 

 

Miłość

 

Czym dla was jest miłość, tym dla mnie jest życiem.
Nie wiem kto to czyta, ale chciałabym wszystko opisać. Jak wiecie w zakładce „Moja historia” jest opisane moje życie i chciałabym żebyście to przeczytali i powiedzieli mi co o tym myślicie. Proszę.
To tak na marginesie, a teraz coś więcej na temat głównego tematu.
Denerwują mnie ludzie, którzy wyśmiewają się z tego, że się nie całowaliście, nie kochaliście. Czemu to ma służyć.? Szczerze nie wiem i takie zachowanie świadczy tylko o tym, że ktoś nie jest dojrzały. No nie czarujmy się tylko duży dzieciak tak powie.
Nie powinniśmy się przejmować opinią innych. Wiem, że to trudne, ale warte do opanowania. Chcecie więcej szczegółów.? Piszcie w komentarzach, a następna notka będzie właśnie o tym.
Jakieś pytania.? Śmiało ja nie gryzę.
Co u mnie.? 
Hmmm no, więc od początku. Znów piszę z Jankiem i znów przestałam. Za tydzień pewnie napisze. To ten od sylwestra, pisałam.? Nie.? To w najbliższym czasie o nim przeczytacie. W nowej zakładce, w której będą zawarci ludzie ważni dla mnie. Mam nadzieję, że się uda. Znów piszę z Antkiem,  przyjaciel. Nadal piszę z Mikołajem. Nie wiem czy to dobrze. Znów wracaliśmy razem do domu. Fuck. Ah no i Jacek. Ten z Sielpi. :)ale nie mamy czasu, aby dłużej popisać. Szkoda…
Rozcięłam sobie palec… Nie wiem czym. Mniejsza.
Kupiłam nowe buty.
No i co tam jeszcze. Piszcie. Ostatnio tak cicho u was O.o

 

 

 

 

 

 

 

 

Zastanowienie

 

Czuje się okropnie. Czuje, że go wykorzystuje, że się nim bawię. Śnił mi się dzisiaj. Byliśmy razem w szkole i mnie przytulał. Gdy się obudziłam miałam łzy w oczach, a co jeśli on ma taki plan.? Co jeśli na tym mu zależy.? Jestem tą złą.? Nie wiem, ale chciałabym się dowiedzieć. Macie jakieś sugestie, pytania.? Z chęcią posłucham i odpowiem. Nie mam siły. Jest bardzo źle moim zdaniem. Nie wiem czemu. A może i wiem.
Janek nie pisze, a to jego tak bardzo potrzebuje. Może i go kocham. Może, ale nie wiem. Nie chce o nim myśleć jako o obiekcie moich westchnień. Jest moim przyjacielem. Nie chce żeby tak zostało. Kocham go.
Pojebane, życie. Moim zdaniem.
Zaraz następna notka. Czekajcie.
Zdjęcia
Wszystko się zmienia. Ja też. Niestety.
Tracę osoby dla mnie ważne i wmawiam sobie, że to nie moja wina. Chcę od tego odpocząć na kilka dni.
Przemyślenia:
Usiądę na zielonej łące. Będę się śmiała z twoich żartów i usnę w twoich ramionach. Obudzisz mnie w nocy. Oprę głowę na twoich kolanach i spojrzę w gwiazdy. Co zobaczę.? Piękne diamenty. Takie jak my. Chciałabym być na zawsze tak szczęśliwa. Chciałabym codziennie tonąć w twoich oczach i pozostawać tam na zawsze. Nie wyobrażam sobie ciebie, nie będącego obok mnie. Obłoki patrzące w moje oczy. A może to ja patrząca w obłoki i śmiejąca się jak milion błyszczących diamentów. Każdy z nas jest innym diamentem, wiem to, ale ja znalazłam taki, który idealnie do mnie pasuje, który błyszczy blaskiem silniejszym niż mój, ale mnie nie przysłania. Przekazuje mi energie i uśmiecha się do mnie, abym była bliżej. Jestem diamentem. Błyszczę jak diament i nim pozostanę. Razem z tobą codziennie będę pokonywała trudności i przeciwności losu, które są nieodłączną częścią mojego życia. Tak jak TY. Do zobaczenia w snach. Do zobaczenia w życiu. Do zobaczenia mój obłoku, który chronisz mnie przed złem, a może jesteś złem, które chroni mnie przed dobrem. Wytłumacz mi to w nocy. Kiedy będę w krainie, która nazywa się Twoim domem, w krainie, która ma swój początek i koniec. Jak moje życie. 
Dziękuję wam za wszystko.

Samobójstwo śmierci


Czy śmierć może popełnić samobójstwo.?
Zostałam o to zapytana przez osobę, której nie znam, która od dzisiaj jest moim koszmarem. Zacznijmy od początku. Zaczęło się niewinnie. Szaleństwo. Potem ta kobieta. Późniejsze rozmyślenia. O co chodziło.? O picie, ćpanie, palenie.? Nie rozumiałam. Teraz wiem. Śmierć dotyka wszystkich ludzi na całym świecie. Bogatych, biednych, szczęśliwych oraz pogrążonych w smutku. Skąd wie (śmierć) kogo w danym momencie ma zabrać.? To natura. Natura żyje, więc śmierć też. Logiczne, ale widocznie nie aż tak do końca. Rozmawiałam z nią w śnie. Mówiła o życiu. O śmierci. O swojej samobójczej śmierci. Czemu.? Bo zrozumiała ile osób skrzywdziła. Ile istnień pochłonęła i nie chciała już dłużej tego znosić i o tym myśleć. Zabiła się. Celowo.? Tak. Wiedziała, że później będzie zabijała, ale teraz nie cierpi jej ciało. Tylko dusza. Kim ona jest.? Jest postacią kojarzoną ze śmiercią. Ona jest nią i zawsze będzie. Zabija kolejną osobę. Widziałam to. Czułam jej dotyk. Nie chciałam. Ona też nie, ale wie, że tak trzeba i takie ma zadania. Nie rozumiem tego. Nie chcę zrozumieć. Ona nie kocha, ona straciła miłość. Ona nie wie, że zabiła tego, którego kochała, że to ona jest nienawiścią. Ona chce pomocy, ale nie może jej otrzymać, bo jej dotyk zabija. Nie chcesz zrozumieć.? Nie musisz. Ważne, że jest ktoś… inny. To życie. Ono rozumie śmierć.
Wszystko stało się takie nieoczywiste. Rozpraszam się myślami o Tobie. Nie potrafię przestać i zająć się czymś innym. Pieprzę to. Znów koszmary. Znów to jest takie straszne.
Uciekłam od świata na 3 dni, ale Ty i tak byłeś ze mną. Wiedziałam, że tak będzie, ale chciałam spróbować. Nie wytrzymuję czuję, że nie pasuję tutaj, że nie dam rady.

Miłość przez wieki

 

Patrzyła na okno i widziała swoje odbijające się od parapetu łzy. Nie mogła uwierzyć, że tak daleko się posunęła. Jak to się stało.? Od początku. Była sobie dziewczyna, która była nazywana najszczęśliwszą na świecie. Miała chłopaka, którego jej wszyscy zazdrościli. Był ideałem. Anioł, który narodził się na ziemi. Ona też nie próżnowała urodą i charakterem. Byli istotami najwspanialszymi. Nie mięli nic innego, oprócz siebie. Nie wyobrażali sobie, życia bez siebie. Bajka.? Do czasu, aż w szkole pojawiła się przepiękna dziewczyna. Normalnie najpiękniejsza dziewczyna pod słońcem. On nie zwracał na nią uwagi, on miał swoją perełkę i ona o tym doskonale wiedziała. Zakochani nadal byli szczęśliwi, a nowa w szkole zakochiwała się coraz bardziej w aniele na ziemi. Wszyscy o tym wiedzieli. Nikt nie próbował jej powstrzymać. Rozbiła związek… Jak.? Powiedziała dziewczynie, że całowała się z jej chłopakiem, wyznała, że doszło do czegoś więcej i jest z nim w ciąży. Była to najgorsza wiadomość. Dziewczyna nie wiedziała czy ma uwierzyć. Wtedy dostała sms od swojego chłopaka:
„Kochanie musimy porozmawiać. Muszę Ci powiedzieć coś bardzo ważnego.” Wiedziała o co chodzi. Chciał jej powiedzieć o tym, że ją zdradził i będzie miał z inną dziecko. Wybiegła z miejsca gdzie stały i pojechała do domu. Zamknęła się w pokoju i spakowała torbę i pieniądze. Wsiadła w pierwszy pociąg i pojechała. Gdzie…? Pojechała do najlepszego przyjaciela swojego chłopaka. Czemu…? Bo wiedziała, że prawdy dowie się tylko i wyłącznie od niego. Zawsze jej chłopak był z nim szczery i znali się od urodzenia. Dziewczyna zamieszkała u niego, a telefonu od jej chłopaka nie było. Cały świat zaczął szukać dziewczyny. Nikt nie wiedział gdzie jest i czy żyje. Najgorsze było, że jej rodzice potrzebowali pomocy psychologów i specjalistów. Ona nie chciała się ujawnić. Chłopak nie odbierał telefonów. Dlaczego…? Nie mógł się pogodzić ze słowami policji. Ona nie żyje. Ktoś ja porwał, zgwałcił i zostawił. Wywieźli ją do burdelu za granicę. Nic się nie liczyło chciał ją znaleźć. Nie mógł. Przestał żyć. Zamknął się w sobie.
Minęło 10 miesięcy. Najgorszy okres w ich życiu. Pierwszy raz nie byli razem. Ona nie została uznana za martwą, ale nie było już nadziei. Każdy wiedział, że ona nie wróci, ale liczyli, że może jednak się pojawi. Tak się nie stało. Ona.? Cały czas była u przyjaciela swojego chłopaka, który pierwszy raz nie dostawał żadnych wiadomości od swojego przyjaciela. Zapomnieli o całym świecie. Liczyło się dla nich tylko to, że w tym momencie nie są razem.
Pewnego dnia, ona postanowiła, że wróci. Jego tam nie było. Poszła do jego rodziców. Znali ją. Kochali. Otworzyli jej drzwi i bez słowa zaprowadzili za rękę na łąkę. Miała łzy w oczach. Nie odzywali się. Myślała, że chcą ją zabić.
- Jeśli go kochasz to wiesz gdzie jest. – powiedziała jego mama i obydwoje rodzice odeszli.
Upadła na ziemię. Pobiegła na cmentarz. Zobaczyła dziewczynę, która rozbiła ich związek. Podbiegła do niej i mocną ją przytuliła. Porozmawiały, ale ona musiała dalej szukać swojego najukochańszego. Znalazła go. Na cmentarzu przy grobie jego siostry. W marmurze było wykute jego imię i nazwisko. Zemdlała. Obudziła się w nocy. Było jej strasznie zimno, ale poczuła coś ciepłego. Obok niej paliła się świeczka, a dookoła niej leżało milion róż. Wiele z nich było przekwitniętych, ocknęła się i rozejrzała. Nikogo nie zobaczyła. Zaczęła płakać i patrzeć na  wypalającą się świeczkę. Wtedy poczuła namiętny dotyk na swoim ramieniu. Tak to był on. Wziął ją na ręce i zaczął całować. Nie mógł uwierzyć, że wróciła. Całował ją delikatnie i namiętnie. Chciał utonąć w jej uścisku. Po wielu minutach odstawił ją na ziemię.
- Codziennie gdy Ciebie nie było kupowałem czerwoną, białą, pomarańczową i żółtą różę. Codziennie przychodziłem na cmentarz, żeby pomyśleć o mojej siostrze, która zginęła. Myślałem o tym, czy to moja wina, że jej tutaj nie ma. Nie wiedziałem. Później zacząłem myśleć o Tobie. Dlaczego odeszłaś. Dlaczego Ciebie nie ma obok mnie i gdzie jesteś. Codziennie płakałem. Nie chodziłem do szkoły. Pierwszy raz od 10 miesięcy się odzywam. Nie chciałem żyć bez Ciebie i dlatego na nagrobku wyryłem swoje dane. Umarłem z Twoim odejściem i narodziłem się z Twoim powrotem. Wszystko się zmieni. Jesteśmy razem i zawsze będziemy. Masz teraz odejść do swojego domu bez słowa i tam na mnie poczekać. Posłuchaj mnie. – powiedział i zamknął oczy.
Dziewczyna zrobiła tak jak jej kazał. Odeszła bez słowa. Nie wiedziała czemu. Czekała w domu, po 2 godzinach wydawało się jej, że dłużej nie wytrzyma. Poszła na cmentarz. Wtedy się załamała. Nie mogła nic zrozumieć. Przeszła przez bramę i wtedy go zobaczyła. Leżał na nagrobku. Jego ciało było rozerwanie i całe we krwi. Było widać mu wnętrzności i kręgosłup.   Krew praktycznie tworzyła jezioro. Podbiegła do niego i zobaczyła, że w ręku miał list nabity na sztylet. W drugiej ręce miał nóż i różę. Zabrała list i zadzwoniła po policje i karetkę. Wiedziała, że już za późno. Pobiegła jak najdalej od tamtego miejsca i upadła na trawę. Znalazła się na ich łące. Zawsze tam siadali. Śmiali się. Całowali i byli sobą, a najważniejsze, że byli razem. Otworzyła list. Nie mogła opanować łez, więc trzymała go w ręku i się położyła. Gdy łzy nie miały siły już wylatywać z jej oka usiadła i zaczęła czytać:
Wiesz ile dla mnie znaczysz. Wiesz co do Ciebie czuję i, że bez Ciebie nie potrafię żyć, a jednak opuściłaś mnie. Uciekłaś i nie poznałaś prawdy. Poznasz ją teraz. Wiem co powiedziała Ci tamta dziewczyna wiem co i o czym pisałaś w pamiętniku. Twoi rodzice nigdy nie wybaczą Ci tego, że uciekłaś. Ja Ci wybaczę, ale później mnie nie będzie. Zastanawiasz się dlaczego.? Kocham Cię i nie mogę żyć ze świadomością, że tak prostu udało Ci się mnie zostawić. Czy nie mogłaś ze mną porozmawiać.? Wszystko bym Ci wytłumaczył. Tak spałem z tamtą. Całowałem się i mam z nią dziecko, które ona zabiła. Nie mogę też żyć ze świadomością, że Cię zdradziłem, ale to nie tak, że chciałem. Był zakład o wielką sumę pieniędzy, kto wyrucha tamta laskę. Padło na mnie, że ja mam się tego podjąć. Zgodziłem się bo wiedziałem, że chcesz wyjechać stąd i zamieszkać ze mną w cieplejszym kraju. Tych pieniędzy by spokojnie na to wystarczyło i jeszcze mieli byśmy z czego tam żyć. Nie myślałem, że ona to robi tylko dlatego bo zazdrości Tobie, mnie i takiej miłości. Nie chodzi tylko o Ciebie, nie dlatego się zabiłem. Chodzi o to, że odeszły już trzy kobiety z mojego powodu. Dziecko, mała słodka dziewczynka, Ty, moja najukochańsza dziewczyna i moja siostra. Nie mogę z tym żyć i żyć nie będę. To co piszę nie ma sensu. Wszystko i nic, ale nie chodzi o sens chodzi o uczucia, które są w moim martwym sercu. Kocham Cię, dlatego chociaż ostatni raz mogłem Cię pocałować i przytulić. Zrobisz co będziesz chciała, ale pamiętaj, że Ty nikogo nie skrzywdziłaś. Mnie.? Jestem martwy, więc to nie ma znaczenia. Kocham Cię. Spotkamy się w niebie bo wciąż kocham Ciebie. Pamiętaj o tym. Jesteś tą jedyną na zawsze. Moja wina… Wszystko to moja wina. Nie miej mi tego za złe. Robię to dla Ciebie i dla siebie. Jesteś dla mnie najważniejsza do końca życia, które się właśnie skończyło. Masz żyć pełnią życia i nie przejmować się przeszłością. Pamiętaj ja na Ciebie patrzę.
Na zawsze kochający ON.

 

Droga do szczęścia.

 

Czym nazywasz swoje szczęście.? Dla Ciebie to osoba, przedmiot, uczucie.? Każdy znajduje inną interpretacje tego słowa, dla każdego ono znaczy coś innego. Każdy je inaczej odbiera, a przecież szczęście jest tylko jedno. W całym naszym życiu spotykamy momenty gdy jesteśmy szczęśliwi. W każdej minucie mamy chociaż jedna pozytywną myśl. W całym życiu mamy ich miliony. Tylko co to oznacza, że myślimy o szczęściu.?
Pieniądze, miłość, nauka, życie… To jest szczęście. Nie wyzywajcie mnie za to, że uważam, że nauka to szczęście. Pomyślcie sobie tak: pewien mały chłopczyk z Afryki chciałby coś umieć, być i zostać kimś więcej niż tylko niewolnikiem. Nie może… On nie zna czegoś takiego jak nauka. On nie umie mówić. Jest podobny do małpy skaczącej po drzewach. Je, pije, zdobywa pokarm, śpi, załatwia się. On nie wie co to komputer, on nie zna miłości.  On wie, że jak się rozmnaża to się wydaje na świat potomstwo. Żyje, pracuje zdobywając pożywienie i umiera. On marzy o nauce, żeby móc się wypowiedzieć na dany temat. My to umiemy, dla nas to zupełnie normalne. To nasze życie. Jego życie jest monotonne. A nasze.? Urozmaicone na wiele sposobów. Cieszmy się tym co mamy. To nic trudnego.
U mnie jest coraz gorzej. Załamuję się. Załamuję swoich przyjaciół. W sumie to mnie denerwują. Nie ważne czemu… Tak po prostu, ale jednak o coś chodzi.
Wszystko mi się wali… Wszystko jest źle. Gdzie moje szczęście.? Odeszło. A było dobrze. Kurwa wróć, wróć, wróć.!!!

Pewna osoba


Każdy z nas bez wyjątku ma taką osobę, która jest dla nas wszystkim. Myślimy o niej cały czas. Nie musimy z nią być, żeby ją kochać. Dbamy o jej bezpieczeństwo, dobry humor, ale to, że nie możemy tej osoby dotknąć jest dla nas bolesne.
Ktoś kiedyś mi powiedział: Nie rób tego czego nie chcesz robić, myśl o tym, o czym nikt inny nie myśli, nie rób tego co jest Ci narzucone i myśl tylko o teraźniejszości. Jaki to miało sens.? Nie ważne jest to co ktoś o nas myśli, nie ważne jest to co ktoś od nas chce, ważne jest to czego my chcemy i co jest dla nas ważne. Nasze myśli, są w końcu nasze, a nie kogoś, więc samo z siebie wynika, że mamy myśleć o tym o czym chcemy. Mącę.? Trudno, życie nie jest proste.
Każdy dzień zaczynam z uśmiechem na twarzy, ale dopiero później uświadamiam sobie, że to co było w śnie, nie jest rzeczywistością.
Śniłeś mi się. Mówiłeś coś do mnie, krzyczałeś. Ja niewiele myśląc złapałam Cię za szyję i pocałowałam. Wziąłeś mnie na ręce i zaniosłeś do… do tej pory nie wiem czy to był Twój czy mój pokój, widocznie to było mało istotne, więc zaniosłeś mnie do pokoju. Położyłeś na łóżku, po czym wyszedłeś zamykając na klucz drzwi od pokoju. Szybko do nich podbiegłam i zaczęłam je szarpać. Krzyczałam, waliłam pięściami i nic. Nikogo. To czekanie na Ciebie trwało wieki. Obudziłam się ze łzami w oczach. Zadzwoniłam do Gabi. Już wiem czemu tak śniłam o Tobie. Znów jest źle. Znów odchodzisz. A Zuz i Norbi się świetnie bawią… Cudownie… Nie masz nikogo. Zostałeś sam. Na własne życzenie. Mnie nie ma i już nigdy nie będzie. Ty- odszedłeś. Zostawiając mnie na tym świecie. Żegnaj.
Pożegnania nadszedł czas,
niech miłość zapłonie w nas.
Ostatni raz,
śmierci blask.
Przy Tobie.
W objęciach Twych,
chcę zatopić się
i odejść.
Zniknąłeś w promieniach
zła.
O miłości ma.
Serce kaleczy,
cień.
Cień kaleczy,
śmierć.
Życie i miłość,
odeszły w las.
Miłość pięknieje,
w snach.
Życie kwitnie,
w powietrzu.
Obłoki płaczą,
serce się drze.
Przy diamencie łzy.

 

 

 

 

 

Biznes miłości

 

Zarabiać za uczucie.?
Jaka dziwka taki seks jak to mówi Zuz. Nie wyobrażam sobie, żebym miała dostać pieniądze za to, że kogoś kocham i z kimś jestem. Ludzie trochę więcej szacunku dla siebie. Nie mówię tutaj o prostytutkach- to ich zawód w pewnym sensie je też trzeba szanować- one tylko wykonują to w czym są najlepsze. Nie wiem czemu akurat taki temat, ale dzisiaj widziałam dziewczynę, niby normalna, a jednak płakała. Co się stało.? Kolega zapłacił swojemu koledze za to, że tamten będzie z nią chodził. Nie fajnie. Dowiedziała się od przyjaciółki, która ostatnio spotykała się z chłopkiem (za pieniądze) tamtej. Masakra… Trochę poplątana historia, ale takich na świecie jest milion.
Hm jak u mnie.? Nijak. Stan, w którym człowiek nic nie rozróżnia. Dobrze- źle. Tak samo. Nic nie robienie zmusza do czegoś robienia, ale ciało kategorycznie odmawia.
ON, nie pisze. Nie ma go od prawie miesiąca. Nie ma sylwestra. Nie ma. Nie ma. Nie ma. Chyba, że jednak aktualne jest to, że przychodzę do niego.? Nie wiem.
Znów się gubię. Słyszę swoje myśli, których nie powinno być na zewnątrz. Dziwne uczucie. Smutno mi.? Chyba nie, ale źle się czuję od tygodnia. Ciągły ból brzucha, głód, ból głowy,głód, ból serca, głód,  kręcenie się w głowie, głód, ale nie chodzi o głód, że nic nie jem (chociaż ostatnio przestałam jeść kolacje przez co od rana praktycznie nie kontaktuje). O jaki głód chodzi.?  Głód narkotyczny, głódmiłości, głód, który jest spowodowany jego imieniem, jego nieistnieniem, jego brakiem. Każdemu na czymś zależy, ale nie może czegoś osiągnąć z powodu stanu w jakim się znajduje. Ja tak mam. W tej chwili. Teraz. Zawsze.
7 płyt, jedna w pełni gotowa. Jestem z siebie bardzo dumna. Jak nigdy dotąd. Brzmienie dobre, ale i tak najlepiej spisały się hm hahah modelki. Nie ma to jak odpał przy profesjonalnym zajęciu. No i to w garderobie. Laski. Ogarnijcie. Błagam :*
Sałatka na wieczór: żelki w alkoholu, po przepis na priv lub skarby piszcie nadariusiasad@gmail.com czyli standard. Mam nadzieję.
Hahah no i oczywiście akcja na drodze (bohaterki: ja, Zuz, Gabi):
- Idziemy środkiem jezdni… Może zejdziemy.?
- A czy nam samochody zjeżdżają.?
- Nie.?
- No właśnie. Nie, więc będą.
- Ale.?
- Nie ma: ale. Idziemy środkiem. Koniec i kropka. (1 minutę później). Kurwa samochód.!
- A stój na jezdni. Pfff
- Aaaaaaaaaaaaaaa.! (sprint na chodnik).
Jesteście moimi kochanymi idiots <3 (imiona ten kto powinien znać, to zna).
Kolejna twórczość wymyślana przeze mnie- poprzednia również.
(zdecydowałam się pod każdym wpisem starać się coś naskrobać, dla mnie to ma dużo sensu i dużo korzyści z powodu niektórych osób, które to czytają, mój wydawca, kochanyLord ;* muszę o nim kiedyś napisać coś więcej).
Zachęcam do czytania- to chyba wiadomo, nie muszę pisać i do oceniania (Podoba się.? Wrażenia, odczucia, wnioski, postępowania).
Poszło o dotyk. O słowo z nim połączone.
O wszystko, co związane z pięknem.
Nie można tego dostać. Nie można tego chcieć. 
Każdy to ma. Jeśli straci, nie odzyska.
Bezpieczeństwo rzeczy nieistniejącej.
Żar piekła piękna i nieśmiertelna delikatność serca.
Koncert kłamstw, występ nienawiści.
Wywiad bycia i postać śmierci.
Słowo.
Miłość nienawiści.
Jedna litera zmieniająca sens wyrazu jest jak, jedna osoba zmieniająca sens życia.
Sens strachu. Zapomnienie wspomnień.
Utrata oddechu.
Piękny dotyk śmierci. 



Kawałek myśli

Nic nie jest prawdziwe… Wszystko jest dozwolone.
Dzisiaj kolejne rzeczy do załatwienia, kolejny stres i niewiedza, a jak się nie uda.? To nie będzie nic. Słońce zaszło z Twoim uśmiechem, więc wszystko zniknęło w przeciągu minuty.
Moje życie:
jest interesujące, ma wiele rozdroży oraz tajemnic. Drzewo życia. Śmierć miłości. Nic nie jest oczywiste. Każda rzecz, każda cząstka mojego słowa coś znaczy. Każde pytanie jest zadawane prosto z serca. To co piszę, to co mówię- jest nie do podważenia. Mam swoje zdanie, moje życie. Nic i nikt nie ma prawa go zmienić, chyba, że mu pozwolę. Już jeden chłopak miał okazje mnie zmienić. Jak to się skończyło.? Bardzo dobrze. Wiem do czego jestem z dolna i co jestem w stanie zrobić dla drugiej osoby. Jestem z tego dumna. Wiele zawdzięczam tej osobie i nie wyobrażam sobie życia bez jego interwencji.
Wszystko się zakończyło. Każda rzecz w moim życiu przestała istnieć. Miłość. Przyjaźń. Znajomość. Nie ma, nie będzie, nie wróci. Czemu.? Sama odmawiam. Sama mówię NIE, ale argumenty mam dobra.
Chcę znów poczuć krew na ręku, móc wypuścić zranione łzy. Chce zostać skaleczona przez niego. Tak idealnie to robił. Bezboleśnie. Delikatnie, a jednak okrutnie. Nie miałabym odwagi tego wbić w krwawe spojrzenie drugiego człowieka. Jedna żyletka, jedna myśl, raz za mocno i po drugim człowieku. On się tego nie bał. Chcę móc powrócić do tamtych czasów, gdy byłeś przy mnie. Leżałeś na łóżku w moim pokoju i droczyłeś się ze mną. Zawsze potem tańczyliśmy tango i graliśmy naszą piosenkę na Twoim fortepianie. Zawsze. Nie teraz. Kiedyś. Wróć. Po szkole szłam do Ciebie. Nikt Cię nie znał. Szłam i Ciebie nie było. Wtedy szłam na dach i tam mogłam spojrzeć w Twoje lodowate oczy. Nie wiedziałam czemu tak to lubiłam. Teraz wiem, bo to spojrzenie było samotnym lodowcem śledzącym swoją największą miłość. Do tej pory widzę to w Twoich oczach. W czwartek spojrzałeś na mnie tak jak pierwszy raz gdy mnie poznałeś. Już wtedy Cię kochałam. Już wtedy o Tobie myślałam. Teraz jesteś tam i nie ma Cię tu. Jest ktoś inny.
Poczułam to. Jak diament łzy na policzku. Jak Twoje usta na wysokości moich. Znowu, nie mogę się uwolnić.
On. Nie wiem kim jest. Nie znam go. Zapominam, że codziennie go zobaczę. Nie myślę o nim świadomie. Moja podświadomość sama tego wymaga. Ciągłego myślenia, analizowania, pisania, opowiadania, marzenia, spełniania.
On. Nie dogaduje się ze mną. Może o mnie myśleć, ale nie da rady tego ułożyć w słowa. Zapomina o świecie, żyje gdzie indziej. W innej lepszej krainie, mojego życia. Nie wyobrażam sobie przerwania tego, chociaż dwa lub trzy razy do tego doszło. Widocznie są co do nas inne plany.
On. Patrzy na mnie. Widzi mnie i wie o czym myślę. Nie wiem czemu nie rozmawiamy. Może dogaduje się lepiej z kimś innym. Tak to pewne. Jedno jest najgorsze. Nie potrafię mu spojrzeć prosto w oczy. Wiem ile, wie o mnie. Nikt tyle nie wie. Ja nie dogaduję się dobrze z dziewczynami. Mam więcej kolegów niż koleżanek. Zawsze byłam w grupie z przewagą chłopaków, jestem inna lubię to co oni- bez skojarzeń, ale również to oni wiedzą o mnie najwięcej. Chłopcy mają to do siebie, że oni powiedzą po prostu rozumiem. I rzeczywiście zrozumieją, a laski.? Nawet nie posłuchają bo myślą o sobie. Szkoda. Jest wiele ciekawych rzeczy, których mogłyby posłuchać. Ich strata Nadają, jebane plastiki. No w sumie moje przyjaciółki- chociaż nie. Nie wiem czy mam jakąś przyjaciółkę. Chyba już nie. Z nikim się dobrze nie dogaduję. Odizolowałam się od ludzi. Niestety taka jest prawda. Teraz dopiero widzę, że ludzie to pizdy. Nie wszyscy, ale większość.. Ale przecież nie wszyscy ludzie myślą jak plastiki. Tak samo z nim. Rozumie mnie i pomaga mi, ale jednak jest inny niż dotychczasowi moi rówieśnicy lub po prostu mężczyźni. Jest podobny do Kuby. W jednym sensie. Jeśli istnieje coś takiego jak jeden sens. U mnie tak. Jedna rzecz, a tak bardzo ich upodabnia.
Jaka ja w takim razie jestem.? Innych potrafię opisywać. A siebie.? Od tego powinnam zacząć na początku. Uznajmy, że zaczyna się od środka.
Więc Ja…
Postrzegam inaczej świat. Jestem wyjątkiem. Nie ma drugiej mnie. Jedyna w swoim rodzaju dziewczyna, która nie ma kompleksów. Nie mam zamiaru się odchudzać. Kto to w ogóle wymyślił.? Każda dziewczyna jest piękna na swój sposób i podoba się każdemu chłopakowi, który ma taki gust, jaka jest ona. Ja też. Każdy ma inny gust. Jaki mam ja.? Hm. Dla mnie liczy się charakter, wnętrze. Nawet jak ktoś jest na skraju życia i jest zły do szpiku kości to ja i tak zobaczę w nim dobro. Przede mną się nie ukryje jego dobra strona. Za to zła tak. Często pomijam w ludziach złe strony i później cierpię, bo zranił mnie czymś co pominęłam bo zobaczyłam dobro. Skomplikowane.? Nie. Mnie trzeba dobrze poznać. Nie da się mojej historii opowiedzieć ze szczegółami bo jest za bardzo rozbudowana. Łatwo otwieram się przed ludźmi i dla mnie nie ma czegoś takiego jak strach. Mam wyjść na środek klasy coś przeczytać.? No to idę i się nie przejmuję. Najwyżej wybuchnę śmiechem jak coś źle przeczytam. Takie jest życie i w każdej sytuacji trzeba sobie poradzić. Jak przy wszystkich się będę użalała to mnie jeszcze bardziej ojadą. Jestem bardzo silna psychicznie. O sile fizycznej tutaj nie wypada pisać. Ignoruję krytykę, która w moim życiu jest do niczego nie potrzebna. Jeśli jest to jakaś krytyka w celu cennej uwagi, wtedy staram się to poprawić. Mówię to co myślę i nie zacinam się w swoich słowach. Zawsze jestem do przodu wzrokiem. Mam coś czytać jeszcze nie powiedziałam, a już patrzę na kolejny wyraz. Wtedy mam ochotę wybuchnąć śmiechem. Jakim cudem jest to możliwe.? Lubię pomagać i podawać przykłady ze swojego życia. Jestem szczęśliwa jeśli mogę robić to co kocham i jeśli mogę być z tymi, których kocham. Jest to najwspanialsze uczucie na świecie. Jestem bezgranicznie zakochana i wierna. Jeśli jakiś chłopak istniał w moim życiu i był dla mnie ważny lub jest to na zawsze taki pozostanie, jeśli mnie nie skrzywdził. Wbrew pozorom Kuba mnie nie skrzywdził. Co to, to nie. On mnie do tej pory ratuje. Jeśli na kogoś patrzę, a tą osobę kocham to od razu to widać. (Zawsze Norbert się ze mnie śmiał jak patrzyłam na Kubę. Spojrzenie pełne pożądania.) Tak rzeczywiście jest. Nie mam problemu z wyrażaniem uczuć. Chociaż bardzo nie lubię ranić. Nienawidzę tego. Nie powiem drugiej osobie czegoś co mogłoby ją w jakiś sposób zranić.


Co do nałogu. Powraca. Myślę o nim.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Krok dalej

Incepcja Matrix'a

Walcząc nocą