Krok dalej
"Jak mieć odwagę, jak mam Cię kochać, gdy boję się upadku?
Ale kiedy Cię widzę, wszystkie moje wątpliwości nagle odchodzą gdzieś w dal."
Próbowałam Ciebie zrozumieć, podążałam Twoim tokiem myśli. Teraz już tego nie robię. Idę tam, gdzie mnie prowadzisz, nie pytam o powody, dla których idziemy na wprost. To i tak nie ma znaczenia, gdy jesteśmy razem. Zamykam się w swoich myślach. Trącasz moją rękę. Chciałabym, żebyś ją złapał, ale idziesz prosto nie zważając na szczegóły. Uśmiechasz się pod nosem. Budzę się. Śnię o Tobie, bo tęsknię, ale przecież Ci tego nie powiem. Nawet nie wiem, czy nie jesteś tylko wytworem mojej wyobraźni. Plączą mi się słowa w myślach. Próbuję spać dalej, ale ciągle mam przed oczami Twoją twarz. Serce bije mocniej, a umysł nie potrafi się wyłączyć, więc nie śpię. Chodzę po domu, szukam swojego miejsca, szukam zajęcia. Zasypiam nad ranem. W głowie słyszę tylko budzik. Wstaję, zaczynam kolejny dzień. Czekam na kolejną wiadomość, która nie nadchodzi. Znów zasypiam bijąc się z myślami. Czy to nadal nazywa się życiem? Chciałabym być ciągle doceniana, nie tylko raz, dwa, kiedy masz na to ochotę. Tylko czy Ty istniejesz? Nauczyłeś mnie latać. Szybować pośród tego świata. Widzę więcej niż kiedykolwiek. Na każdym kroku dostrzegam ten interesujący szczegół, którego inni nie widzą. Staram się wszystko rozumieć podwójnie. Również Twoje ukryte słowa. Okłamuję się, że takie istnieją. Nie chcę oszaleć. Chociaż wiem, że już za późno. Szybuję nad światem i zastanawiam się, na co czekasz. Wszyscy mamy tajemnice, ale Ty osiągnąłeś poziom eksperta. Nic o Tobie nie wiem, a o Tobie śnię. Chciałabym, żebyś mnie kochał tak, jak potrafisz. Nie chcę niczego więcej. Tyle mi wystarczy, żeby spokojnie zasnąć. Idziemy dalej, nadal jest ciemno. Łapiesz mnie za rękę. Odwracasz przodem do swojej twarzy. Wiem i czuję, że chcesz mnie pocałować. Patrzę w Twoje oczy, zapamiętam je do końca życia. Nigdy nie pomylę, obiecuję. Zamykam oczy, ja nie wierzę w obietnice. Gdy otwieram oczy, Ciebie już nie ma, a ja nie pamiętam Twoich oczu. Znów się budzę. Obsesja zamieniająca się w pragnienia. Wiem czego bym chciała, jednak nie potrafię się przyznać. Czekam na coś, co wiem, że nigdy się nie wydarzy. We wspomnieniach mam tylko strzępki spotkania. Ono w ogóle miało miejsce? Nie wyobraziłam sobie tego? Czy to nie ten szczegół, który miałam zauważyć? Skończyłam kolejny rozdział, który skończył wszystko. Teraz jeszcze bardziej nie wiem co dalej. Zadaję sobie wiele pytań. Na żądne nie potrafię odpowiedzieć. Słowa zamieniają się w ból, a wszystko zaczyna być tylko grą. Gdzie się podziała tamta odwaga, którą zostałam obdarzona? Odwaga czasem oznacza, że każdego dnia wstajesz i zaciskasz zęby, każdego dnia na nowo podejmujesz wysiłek, jedynie mozolną pracę. Po co? Na rzecz lepszego jutra. Nigdy się nie poddałam i nigdy się nie poddam. Dzięki temu nigdy nie przegram, bo zawsze próbuję. W życiu należy się przecież trzymać tych chwil, które nie są bez sensu, które coś nam dają. Nawet jeśli to tylko pół uśmiechu dziennie. Zawsze to jest sukces. Zamykam oczy na kolejną noc. Nadal mi się śnisz, już jestem spokojniejsza, oddalasz się z każdym wspomnieniem. Wygasasz na zawsze. Widzę jak odchodzisz nie oglądając się za siebie. Pasuje mi to. Nie chcę Cię już widzieć, bo to zbyt boli. Niestety w głowie słyszę Twój komplement i nie mogę go wyrzucić. Otwieram oczy. Uśmiecham się. Wszystko mnie czegoś uczy, życie nawet codziennie. Nie wierz w obietnice.
Tak ciężko mi oddychać. Tak ciężko mi rozumieć, tęsknić i kochać. Tak ciężko mi żyć. Anioły, które upadły, już dawno odeszły. Ja do tej pory nie mogę spać. Przewracam się z boku na bok, nie ma Ciebie. Byłeś tylko upadłym aniołem, dla którego nic nie znaczyłam. Anioły nie odchodzą, te upadłe potrafią tylko ranić. Dlatego są tak kochane. Przeze mnie. Nikt przecież ich nie widzi. Nikt nie chce ich usłyszeć. Gdy krzyczą, pękam. Wtedy najbardziej wszystko boli. Dementorzy wysysają te dobre wspomnienia, aż w człowieku nie zostanie nic oprócz zła. Upadłe anioły nie mają zasad. Nie wysysają z człowieka żadnych wspomnień. Udają anioły. Są obok. Tworzą najpiękniejsze wspomnienia, a gdy bezgranicznie nas porwą. Znikają. Wtedy w człowieku nie zostaje nic. Czasem z człowieka zostaje tylko wrak. Raz, dwa. Tysiące kawałków bólu, przebijających się przez stęsknioną duszę. Płacz nic nie daje. Płacz rani jeszcze bardziej, wzbiera to, czego dusza nie potrafi uchować. Znika upadły anioł, umiera człowiek. Chociaż tak naprawdę tylko jego cząstka. Cząstka, która nigdy się nie odrodzi, nigdy nie przywróci i nigdy nie naprawi. Dlatego nie pytaj o słowa, które nie padły. Z jakiegoś powodu nie muszą. Z jakiegoś powodu utykają w gardle, tworząc niewyobrażalny ból. Znasz już mój czuły punkt. Nie odbieraj mi kolejnego upadłego anioła. Reszty już mogę nie dostrzec. Stąpam po cienkim lodzie, ale wytrzymam. Mam w tym cel. Trzeba ratować upadłe anioły, póki jest dla nich nadzieja. Pytasz dlaczego, a ja potrafię się tylko smutno uśmiechnąć. Prosiłam bez pytań. Czuję pierwszą falę bólu słów. Jestem w stanie tylko pomyśleć. Nawet upadłe anioły można jeszcze uratować, niszcząc je, ale nikt nie ma odwagi. Trzeba przecież być bez serca, żeby tego dokonać. Witaj. Dla mnie to nie problem. Złamać ich plan, złamać ich myśli. Zniszczyć i zapomnieć. Zacząć od początku. To samo, dzień w dzień. Nie pytaj. Noc w noc również. Nie tracąc nadziei.
Witaj, TheDiize.
Śliczny tekst i zdjęcia Skarbie. Rzeczywiście jest tak jak piszesz. Problem w tym że my kobiety potrafimy kochać bardziej. Faceci nie są zdolni do takich poświęceń jak my. Głównie przez to zawsze cierpimy. Pisz Daria, pisz bo warto 😊 Majstersztyk 😍
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz jestem zachwycona pierwsze słowa jakie cisną mi się na usta to fragment tekstu który napisałaś wyżej
OdpowiedzUsuńAle kiedy Cię widzę, wszystkie moje wątpliwości nagle odchodzą gdzieś w dal."
Kiedy to czytam i oglądam Twojego bloga jestem pewna że to nie jest zwykły blog to blog pełen uczuć i wiele serca włożonego w treść ;))
malamalenka.blogspot.com
Zapraszam ;)
Wow, wow, wow!*_*
OdpowiedzUsuńŚwietne, tak się wkręciłam, że zanim się obejrzałam był koniec :)
Czekam na więcej! Śliczne zdjęcia przypomniały mi wakacje! :*
Zapraszam do mnie asiaknebel.blogspot.com
Ciekawy tekst, śliczna bluzeczka! :)
OdpowiedzUsuńmodaidekoracje.blogspot.com
Jejku, chyba oddałaś całe swoje serducho w napisanie tego tekstu... Naprawdę to widać. Takich blogerów jest coraz mniej, niestety. Wartościowe teksty giną w gąszczu pseudo twórczości. Cieszę się jednak, że są jeszcze takie osoby jak ty :) Życzę Ci powodzenia!
OdpowiedzUsuńLina Nastya
Ojj tak miłość potrafi zranić... zawsze przegrywa ten, kto więcej z siebie daje ;/
OdpowiedzUsuńKurde to jest świetne... Idealnie opisujesz całą miłość.
OdpowiedzUsuńagnieszka-gromek.blogspot.com
Ciekawy tekst, ma specyficzny klimat. Widać, że włożyłaś w niego swoje serce.
OdpowiedzUsuńTeż widzę upadłe anioły. Na szczęście nauczyłem się z nimi tańczyć.
OdpowiedzUsuńPiotrek z http://solvrz.blogspot.com/
Szczerze? Nie wiem co mam napisać, tekst piękny - przywrócił mi wiele wspomnień, zdjecia również fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńwww.MamaMagda.pl
Piękna notka. Nie zauważyłam w niej żadnych błędów. Widać, słychać i czuć że piszesz od serca i szczerze. Jak dla mnie za mała czcionka. Ogólnie jest OK. Super cytat na samym początku. :) Zdjęcia są na prawdę fajne ! Niezła koszulka. :3 Blog sam w sobie dość ciekawy i masz na niego pomysł i styl. Realizuj to dalej a nie wróżę nudy i pustych komentarzy.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://bylasobiepanda.blogspot.com/
Tekst bardzo prawdziwy i zgodzę się z Tobą! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :)
Pozdrawiam
Talent, talent, talent!!! Co tu dużo mówić. Gorąco Ci kibicuje Daria. :)
OdpowiedzUsuń