Otchłań uczuć
Siedział z nią na ławce i patrzył jej głęboko w oczy. Delektował się każdą sekundą spojrzenia ponieważ jej oczy już powoli stawały się diamentami. Przyciągnął ją jeszcze mocniej do swojego ciała i zaczął kołysać. Nie wiedział o co chodzi. Po prostu trwał w jej objęciach. W oddali widzieli fontannę, a raczej tylko on bo ona miała załzawione oczy schowane i przyciśnięte do jego serca. Nie pytał o powód smutku i wiedział, że chwilowa cisza i uczucie będące pomiędzy nimi wystarczą. Chciał wstać, odciągnąć ją od tych myśli, ale ona go zatrzymała. Nie czuła się na siłach. W ogóle się nie czuła. Była rozdarta, popękana, wydarta, wszystko naraz i nie potrafiła tego wytłumaczyć, co jeszcze bardziej przygnębiało. To był ten stan, gdzie byle słowo doprowadza do płaczu. A uśmiechnij się sprawia, że jeszcze bardziej robi się beznadziejnie. Wiedział to, więc nic nie mówił, o nic nie pytał, a ona mogła wsłuchać się w głos jego serca i rozkoszować się ciepłem jego ciała, które ją ogrzewało i napa...